- To jest fatalny układ, to nie od ciebie zależy, czy chcesz być Obrońcą, czy nie. - Powiedział Chen Xing. - Widzisz? Z powodu dziwnej kombinacji okoliczności, jesteś przeznaczony do zbadania tej sprawy ze mną... t-ty-ty... co próbujesz zrobić?! Próbujesz uderzyć mnie jeszcze raz?!
Xiang Shu wstał, a Chen Xing od razu się cofnął i pomyślał, że nawet króliki będą gryźć, gdy będą niespokojne. Jednak Xiang Shu wcale mu nie groził. Kiedy stanął przed Chen Xingiem, spojrzał na niego z boku.
- Guwang najbardziej nienawidzi być oszukiwany - powiedział chłodno Xiang Shu. - Dopóki mnie nie oszukasz, będziesz w stanie zachować swoje życie.
Kiedy Chen Xing usłyszał słowo "Guwang", nagle zdał sobie sprawę z poważnego problemu, którego nigdy wcześniej nie zauważył - Xiang Shu był Wielkim Chanyu, to znaczy był Królem za Wielkim Murem i teoretycznie był na równi z władcą Centralnych Równin, Fu Jianem. Być może dlatego, że wykształcił ten nawyk po tym, jak byli w ciągłym ruchu przez całą drogę tutaj, ale Chen Xing nigdy nie traktował Xiang Shu jako Wielkiego Chanyu i nie zwracał uwagi na to, co przy nim mówi, w przeciwieństwie do Fu Jiana. Teraz, kiedy o tym pomyślał, ten facet był człowiekiem swojego słowa.
Ale Chen Xing nie mógł się powstrzymać od próby uzyskania przewagi słowami.
- Jeśli uderzysz mnie ponownie, kiedy odzyskam moja manę... - Powiedział gorzko Chen Xing. - Na pewno się zemszczę i wtedy cię zabiję! - Po tym jak przemówił, natychmiast się trochę cofnął; gdyby Xiang Shu próbował go uderzyć zacząłby krzyczeć i pobiegłby z powrotem do cesarskiego gabinetu, aby błagać Fu Jiana o pomoc.
- Poczekam - odpowiedział na to Xiang Shu i zmarszczył brwi. - Nadal nie wychodzisz?
Chen Xing wyrwał się z odrętwienia. Xiang Shu chciał zbadać sprawę związana z Kwaterą Główną Egzorcystów, więc podążył za nim, zachowując pewien dystans. Zobaczył jak Xiang Shu wychodzi z ogrodu i przybywa przed salę pałacową.
- Wielki Chanyu przybył - szybko zameldowali strażnicy przy drzwiach.
To miejsce było sypialnią księżniczki Qinghe. Zobaczyli ją siedzącą w leniwy sposób, a obok niej znajdowało się kilka dziewcząt Xianbei, które wydawały się zarówno ciche, jak i eleganckie - powinny być córkami arystokratycznych rodzin Xianbei. Gdy tylko zobaczyły Xiang Shu, wszystkie dziewczyny nagle się roześmiały i wstały jedna po drugiej, aby go powitać.
- Wielki Chanyu!
- Nie myślcie życzeniowo - uśmiechnęła się enigmatycznie księżniczka Qinghe, mówiąc: - Usiądźcie wszyscy. Wielki Chanyu lubi mężczyzn.
Chen Xing sceptycznie spojrzał na Xiang Shu.
- Naprawdę? Czy to prawda?
Księżniczka Qinghe wyjaśniła tym, którzy byli zarówno po jej prawej, jak i po lewej stronie.
- Czy nikt nie słyszał o propozycjach małżeństwa pewnego dnia?
Xiang Shu wziął głęboki oddech. Nie chciał dalej rozmawiać o tym z księżniczką Qinghe, w przeciwnym razie pogorszyłoby to sytuację.
- Gdzie on jest? - Zapytał głębokim głosem.
- Już go wezwałam. Wielki Chanyu, usiądź i wypij herbatę. Tianchi, służ przez jakiś czas swojemu Wielkiemu Chanyu.
Tak więc Chen Xing mógł tylko usiąść i nalać herbatę dla Xiang Shu.
- Tianchi? - Zapytała księżniczka Qinghe.
Chen Xing zawsze czuł, że lud Hu lubi żartować i dokuczał mu, gdy nie mieli nic lepszego do roboty. Był bardzo nieufny wobec księżniczki Qinghe i nie wiedział, czy Xiang Shu przyszedł tutaj, aby poprosić ją o pomoc w znalezieniu kogoś lub pomoc w ich śledztwie.
- Tak - odpowiedział Chen Xing.
- Czy zgodziłeś się na małżeństwo zaproponowane przez Jego Królewską Mość? - Zapytała z uśmiechem.
- Nie zrobiłem tego - odpowiedział spokojnie.
- Och? Dlaczego nie? Proszę mi wybaczyć, my, ludzie Xianbei, zawsze byliśmy tak bezpośredni.
Inne dziewczyny zaśmiały się, wpatrując się w niego.
Kąciki ust Chen Xinga drgnęły.
- Nie ma między nami żadnych uczuć.
- Ale uczucia mogą być powoli pielęgnowane.
- Ale nadal musielibyśmy poczekać, aż się pojawią, zanim wspomnimy o małżeństwie.
Chen Xing był teraz bardziej zorientowany, jeśli chodzi o zaakceptowanie małżeństwa między dwoma mężczyznami i pomyślał, że może użyć tylko innych wymówek, aby zamknąć usta tej grupie Hu, którzy lekceważyli prawa i moralność i lubili patrzeć, jak obrzędy i muzyka kończą się ruiną[1].
[1] To przysłowie oznacza widzieć społeczeństwo w chaosie.
Jedna z dziewczyn uśmiechnęła się do Qinghe i powiedziała:
- Już dawno kogoś ma, więc Yan Ge nie powinien trzymać się zbyt wielkiej nadziei. Gdybym to była ja, na pewno wybrałabym Wielkiego Chanyu.
Dziewczyna mówiła w języku Xianbei. Chen Xing nauczył się go wcześniej od Yuwen Xin, więc zrozumiał wszystko, ale w tego rodzaju sytuacji mógł tylko udawać, że tego nie rozumie. Nie wypadało też patrzeć na wyraz twarzy Xiang Shu.
Księżniczka Qinghe odpowiedziała tej dziewczynie również w języku Xianbei.
- Może poślubić obu. Jeśli jest w stanie zasiąść na pozycji Wang Menga, może najpierw poślubić Wielkiego Chanyu, a następnie Yan'era...
- Dość. - Xiang Shu w końcu nie mógł dalej słuchać.
W tym czasie ktoś w końcu przyszedł z zewnątrz, a Chen Xing usłyszał znajomy głos.
- Zwykły Feng chciałby złożyć hołd Waszej Królewskiej Mości, Księżniczce Qinghe.
Chen Xing natychmiast się odwrócił, ale Xiang Shu tylko zetknął na drzwi. Zobaczył Feng Qianjuna stojącego za progiem, bojącego się wejść. Pokłonił się lekko, po czym stanął z rękami schowanymi w rękawach. Chen Xing spojrzał na niego raz i prawie nie mógł go rozpoznać, ponieważ dziś Feng zmienił ubranie, co stanowiło przemianę w stosunku do jego zwykłego stylu Jianghu. Nosił czarną jak smoła koronę, a nawet przyciął brwi. Pozbył się szabli, jego cera była tak jasna jak wypolerowany jadeit, wyglądał całkiem dostojnie.
Chen Xing prawie zawołał "Feng Dage", ale został zatrzymany spojrzeniem Xiang Shu.
- Wielki Chanyu cię szuka - zaśmiała się księżniczka Qinghe. - Chodź.
- Porozmawiajmy gdzieś indziej. - Powiedział Xiang Shu i wstał. - Wyjdziemy teraz.
Księżniczka Qinghe nie powstrzymała ich.
- Jego Królewska Mość będzie czekał, aż zjesz z nim kolację dziś wieczorem, wróć wcześniej - powiedziała tylko.
Xiang Shu wiedział, że będą kłopoty, gdy to usłyszał. Odkąd Fu Juan wszedł do pałacu, powstrzymywał się od wspominania o „Złotej Konfederacji Purpurowego Zwoju" i po prostu pozwolił mu dobrze odpocząć, więc Xiang Shu również nie podjął inicjatywy, aby o tym porozmawiać. Teraz Fu Jian prawdopodobnie nie mógł się już powstrzymać i w końcu poprosił go o fioletowy zwój.
Chen Xing i Xiang Shu wstali, aby wyjść. Feng Qianjun ponownie podniósł wzrok i rzucił okiem w stronę sali. Chen Xing nagle zdał sobie sprawę, że w oczach Feng Qianjuna widział odrobinę samotności.
- Feng Dage? - Wyszeptał Chen Xing.
Feng Qianjun skinął głową, po czym opuścił pałac z Chen Xingiem i Xiang Shu. Cała trójka nie odzywała się ani przez chwilę. Chen Xing przyjrzał się Xiang Shu i nie mógł odgadnąć jego motywów, a z Feng Qianjun uznał za jeszcze dziwniejsze to, że znał księżniczki Qinghe. Żywiąc wiele podejrzeń dotarł do opuszczonego miejsca przed pałacem, gdzie czekał na nich powóz.
Feng Qianjun przejął inicjatywę.
- Słyszałem o tym, co wydarzyło się wczoraj wieczorem. Wiedząc, że wszystko w porządku zamierzałem poprosić kogoś, aby przyszedł dziś do pałacu i zadał kilka pytań, ale Wielki Chanyu wezwał mnie pierwszy.
Chen Xing spojrzał na Feng Qianjuna, a następnie na Xiang Shu. Ten drugi wciąż miał nieodgadniony wyraz twarzy i nie ujawnił nawet najmniejszej wskazówki, więc mógł tylko zapytać Feng Qianjuna.
- Feng Dage, naprawdę znasz księżniczkę Qinghe?
- Oprócz działających banków, rodzina Feng dostarcza rarytasy rodzinie królewskiej. - Odpowiedział. - Siedem lat temu, kiedy przyjechałem do Chang'an, poznałem ją dzięki przypadkowemu spotkaniu. Wielki Chanyu, ponieważ jesteś tym, który poprosił mnie, żebym przyszedł, proszę wybacz mi, że mówię bez ogródek...
- To moja wina, że nie byłem w stanie uratować woźnicy twojej rodziny zeszłej nocy. - Xiang Shu przerwał Feng Qianjunowi.
Ten szybko zaprzeczył.
- Woźnica otrzymał już hojny pochówek, a także dużo pieniędzy zostało przekazanych w ramach rekompensaty. Nikt nie chciał, żeby coś takiego się wydarzyło.
Słysząc jak Xiang Shu z jego wysokim statusem dba o życie i śmierć woźnicy, Chen Xing czuł, że jego opinia o nim nieco się zmieniła.
- Porozmawiajmy w powozie - poruszył się Feng Qianjun. - Jedziemy do rezydencji Songbai?
- Ten powóz jest za mały - zauważył Chen Xing.
- Nie wiedziałem, że obaj będziecie w pobliżu. Cóż, po prostu zadowól się tym i ściśnij trochę...
Powóz rodziny Feng był niezwykle wąski. Cała trójka wcisnęła się do środka, ale Xiang Shu i Feng Qianjun mieli długie nogi, więc zrobiło się tak ciasno, że nie mogli się nawet ruszyć. Usta i nos Xiang Shu przyklejały się do policzka Chen Xinga, podczas gdy ramię Feng Qianjuna było przyciśnięte do jego talii. Chen Xing mógł tylko w połowie usiąść na udach Xiang Shu i Feng Qianjuna.
- Dlaczego to ja siedzę pośrodku...
- Nie mów mi, że chcesz, aby Wielki Chanyu usiadł mi na kolanach?
- To dziwne czy zwykłe nie jeździsz konno? Dlaczego dziś wybrałeś powóz?
- Ponieważ nie chcę zepsuć włosów - odpowiedział Feng Qianjun.
- Dlaczego?
- Nie pytaj więcej, to wszystko jest po prostu denerwujące.
Powóz minął Północną Drogę Chang’an i zachwiał się wzdłuż ulicy, którą Xiang Shu i Chen Xing wracali wczoraj wieczorem.
- Kto u licha zaatakował was dwóch zeszłej nocy? - Zapytał Feng Qianjun. - I ilu ich było? Mamy bardzo ograniczone informacje i tylko wy dwaj byliście zaangażowani.
Xiang Shu był praktycznie przyklejony do twarzy Chen Xinga, gdy chłodno odpowiedział:
- Nie wiem, jedna osoba.
- Kiedy przybyli strażnicy na patrolu, pozostały tylko zwłoki mojego woźnicy. Dlaczego nie kontynuowaliście walki, czekając na posiłki? - Zapytał ponownie.
Feng Qianjun wiedział, że ze statusem Xiang Shu, ten na pewno nie zabiłby woźnicy i był prawie pewien, że obaj zostali zaatakowani po opuszczeniu rezydencji Songbai .
- Poczekać na strażników na patrolu? - Odezwał się chłodno Xiang Shu. - I niech także stracą życie na ulicy?
Więc o to chodziło, pomyślał Chen Xing. Czy nagle uciekli zeszłej nocy, ponieważ nie chciał, aby strażnicy na patrolu zginęli?
Feng Qianjun poczuł zdziwienie i ponownie spojrzał na Chen Xinga. Ale ten zastanawiał się przez długi czas, zanim wyjaśnił.
- Ten, który nas zaatakował, był yao.
- Kolejny yao? - Feng Qianjun był zaskoczony. - Dlaczego wszędzie są yao, gdziekolwiek jesteś?
- Myślisz, że tego chcę? - Zapytał bezradnie Chen Xing. - Poza tym, czy nie odwracasz przyczyny i skutku?!
- Wezwałem cię do pałacu w innej sprawie. - Powiedział Xiang Shu. - Zejdź teraz pod ziemię i otwórz ostatnie drzwi magazynu.
Chen Xing wspomniał o tym Xiang Shu tego ranka, a on złożył teraz tą trudną prośbę Feng Qianjunowi.
- Nie ma mowy! - Natychmiast zaprzeczył Feng Qianjun. - Nie mam prawa wchodzić do środka.
- Dobrze, to zatrzymaj powóz. - Powiedział Xiang Shu.
- Co zamierzasz zrobić? - Od razu zapytał Chen Xing.
Pomyślał, że Xiang Shu samotnie wkroczy i zadźga Feng Qianyi na śmierć, a następnie wymorduje całą rezydencję Songbai, ale nie spodziewał się, że Xiang Shu powie:
- W takim razie nie ma potrzeby, aby rezydencja Songbai istniała.
Cała trójka była ściśnięta w tym małym powozie. Xiang Shu chciał wstać, ale Chen Xing szybko przesunął się na jego kolana i przycisnął go. Usiadł w jego objęciach i próbował załagodzić sytuację.
- Porozmawiajmy o tym na spokojnie.
- Wkrótce rodzina Feng spotka się ze śmiertelną katastrofą, ale wciąż są tak zarozumiali bez żadnej samoświadomości. Prędzej, czy później umrą, więc nie mam nic przeciwko odesłaniu ich wcześniej.
Feng Qianjun wziął głęboki oddech. Chen Xing bał się bezmyślnie go słuchać. Xiang Shu powiedział to wprost! W powozie przez chwilę panowała cisza. Niektóre słowa utknęły w gardle Feng Qianjuna, a on nie wypowiedział ich przez długi czas. W końcu z odrobiną frustracji, westchnął:
- Próbowałem przekonać mojego strasznego brata więcej niż raz.
- To nie ma ze mną nic wspólnego - odparł Xiang Shu. - Otwórz drzwi magazynu.
- A jeśli nie? - Sztywno zapytał Feng Qianjun.
- Dziś wieczorem Guwang zmobilizuje gwardię cesarską, aby wygnać rodzinę Feng z Chang'an. Toleruję cię od bardzo dawna, Feng Qianjun.
- Nie rób tego - powiedział natychmiast Chen Xing - nie walcz. Przecież jesteśmy przyjaciółmi, którzy przeszli przez trudy wspólnego życia w podróży. Uh... Feng Dage, naprawdę potrzebuje... Czy mógłbyś mi pomóc coś wymyślić? Dla... dla ciebie, że Sen Luo Wan Xiang... un...
Chen Xing spojrzał na szablę, którą Feng Qianjun nosił ze sobą, ukryte znaczenie jego słów było oczywiste; gdy mana świata zostanie przywrócona, szabla Sen Luo zmieni się w magiczną broń, która spoczywała w rękach Feng Qianjuna. Byłby w stanie ograniczyć co najmniej jego strasznego brata, Feng Qianyi, a nawet gdyby nie mógł, nadal byłby w stanie użyć go do samoobrony.
Feng Qianjun naturalnie zrozumiał wskazówkę Chen Xinga i zastanawiał się w milczeniu.
Tłumaczenie: Aisling
Komentarze
Prześlij komentarz