Przejdź do głównej zawartości

(DFR) Rozdział 23.2 - Chaotyczna sytuacja



Xiang Shu poprowadził plemiona Hu w kierunku wieży w zachodniej ulicy Chang'an, ale jej najwyższe piętro eksplodowało i zawaliło się pod wpływem oparów czarnej urazy. Cała niechęć z lustrzanego świata Lustra Yin Yang została uwolniona!

- Fu Jian - głos Feng Qianyi odbił się echem na całym świecie. - Zdobyłeś moc naszego Wielkiego Qin, zniszczyłeś naszą Boską Krainę, zarżnąłeś nas Hanów, zabiłeś moją rodzinę, złamałeś mi nogi...

Oczy Chen Xinga rozszerzyły się.

W tym samym czasie wszystkie brązowe lustra w mieście Chang'an błysnęły w tym samym czasie i wystrzeliły promienie czarnego światła.

Feng Qianyi unosił się w powietrzu. W rękach trzymał Lustro Yin Yang; runy wirowały, świecąc purpurowo-czarnym połyskiem. Krzyki pełne przerażenia słychać było w domach w mieście Chang'an - miliony krzyków stworzyło potężny hałas, aż kręgosłup Chen Xinga zdrętwiał od słuchania tego.

Moc Lustra Yin Yang została w pełni uwolniona; wszystkie lustra połączone ze światem fantazji i żywe zwłoki, które zostały zamknięte w Chang'an z lustra, przeszły przez korytarz i wydostały się do rzeczywistości!

Krzyki słychać było w całym mieście. Xiang Shu wsiadł na konia, kilkakrotnie ostro go popędził, a koń rzucił się na drugie piętro po słabych dachówek, a następnie skoczył wysoko w niebo, zanim pogalopował na wieżę. Po czym Xiang Shu użył impetu, którego nabrał, podskoczył, poszybował w powietrzu i pociągnął za sznurek łuku, który był o połowę mniejszy od dorosłego człowieka, tworząc kształt księżyca w pełni...

Chen Xing wyrwał się z uścisku Fu Jiana, pobiegł na wysoki punkt wieży i krzyknął:

- Zatrzymaj się!

Następnie użył całej swojej siły, aby maksymalnie wykorzystać światło Lampionu Serca w obu rękach. Kiedy strzała Xiang Shu miała opuścić cięciwę jego łuku, wystrzeliło z niej oślepiające światło, które zmieniło się w lekką strzałę, a następnie przemknęło w powietrzu po tym, jak zostało uwolnione!

Ta strzała pociągnęła za sobą smugę światła w ciemną noc i z niesamowitą dokładnością uderzyła w Lustro Yin Yang w rękach Feng Qianyi. Lustro Yin Yang zawirowało w powietrzu. Chen Xing zawiwatował głośno i popędził w dół wieży, podczas gdy Xiang Shu wylądował na ziemi. Feng Qianyi ryknął z wielkim oburzeniem; kłębiąca się czarna mgła wystrzeliła spod jego szaty i szybko poleciał w kierunku Lustra Yin Yang!

- Przechwyć to lustro! - krzyczał głośno Chen Xing nie przejmując się niczym innym.

W następnej chwili przeleciała kolejna strzała - została uwolniona z łuku Tuoba Yana, gdy jechał konno wzdłuż ulicy. Uderzyła w lustro i narysowała łuk, gdy leciała w kierunku wieży.

Latające lustro znajdowało się mniej niż trzydzieści kroków od Chen Xinga, kiedy ponownie wylądowało na ziemi, ale nagle z góry poleciała strzała, która otarła się o nie ukośnie, uderzając w krawędź Lutra Yin Yang. Lustro znów zaczęło się obracać i poleciało w kierunku Chen Xinga.

Na wieży strażniczej Fu Jian złapał swój długi łuk ze spojrzeniem pełnym niepokoju, patrząc na miasto Chang'an z niedowierzaniem.

Chen Xing zdobył Lustro Yin Yang, tak jak sobie tego życzył. Próbując wszystkich unikać, stanął pod wieżą strażniczą i zaczął rzucać zaklęcie.

Wybuchło białe światło, które i się zatrzęsło; runy obracające się w powietrzu nad miastem Chang'an przeleciały i zostały wessane z powrotem do lustra.

- Jak mogłem pozwolić ci zrujnować moje plany?! - Ryknął szaleńczo Feng Qianyi i poleciał w kierunku Chan Xinga, ciągnąć za sobą smugę kłębiącej się czarnej mgły. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, Xiang Shu odwrócił się na bok, przesunął się, by stanąć przed Chen Xingiem i machnął długim łukiem.

- Wypuśćcie strzały! - Ryknął z góry Fu Jian. - Zabijcie czarownika!

Strzały Gwardii Cesarskiej zostały wypuszczone z łuków jedna po drugiej i wystrzelone w niebo. Feng Qianyi najwyraźniej nie bał się zwykłej broni, ale przerażały go lekkie strzały w rękach Xiang Shu. Chen Xing skorzystał z okazji, aby odwrócić Lustro Yin Yang, zbierając czarną mgłę, która zakryła niebo i skutecznie wessał ją z powrotem do lustra.

W jednej chwili uraza, która ogarnęła miasto Chang'an, powróciła do pierwotnego stanu, ale bolesne zawodzenie wciąż rozbrzmiewało ze wszystkich stron.

- Wessij żywe trupy z powrotem! -Krzyknął Xiang Shu.

- Nie mogę! - Odkrzyknął Chen Xing. - To może tylko ssać urazę!

- Shulü Kong, wyjaśnij to wyraźnie Zhenowi! - Krzyknął Fu Jian. - Co u licha się dzieje?!

- Wszystko ci powiem, ale nie teraz - odpowiedział Xiang Shu. - Jian Tou! Czy na pewno chcesz nam przeszkadzać?

- Raport... - Podbiegł jeden z cesarskich strażników. - Wasza Wysokość! Miasto jest pełne żywych trupów!

Tuoba Yan zachęcił konia do jazdy i krzyknął:

- Wycofać się i bronić pałacu cesarskiego! Wycofać się i bronić pałacu cesarskiego! Chronić Jego Wysokość!

Fu Jian był niesamowicie wściekły, ale też bezsilny i mógł tylko machnąć ręką, aby nakazać reszcie powrót do pałacu. Gwardia Cesarska zgromadziła się wokół Fu Jiana, gdy wracali do pałacu. Xiang Shu nakłonił Chen Xinga do wejścia na konia. Na szczególnie Tuoba Yan poczynił wcześniej przygotowania i zawczasu przeorganizował obronę miasta. Pięćdziesiąt tysięcy strażników cesarskich strzegło śródmieścia Chang'an.

Jednak dobre czasy nie trwają wiecznie. Kiedy dotarli przed pałac, z wnętrza rozległy się okrzyki przerażenia.

- Są też w pałacu. - Tuoba Yan czuł się tak, jakby jego krew krzepła. - Pospieszcie się! Wszyscy, do dzieła! Zabierz lustro ze sobą!

Chen Xing próbował użyć lustra do zasysania żywych zwłok, ale Lustro Yin Yang zostało już udoskonalone przez Feng Qianyi, więc było dość niestabilne i ciągle się trzęsło. Gdyby spróbował to wymusić, niechęć w lustrzanym świecie mogłaby wybuchnąć w jeden chwili.

- To nie zadziała! - Krzyknął. - Lustro jest bliskie wybuchu!

Xiang Shu poprowadził wojowników pod swoim dowództwem i wyjaśnił im wszystko. Chen Xing nie rozumiał ich języka, ale zauważył, że wyraz twarzy Fu Jiana był niezwykle poważny. Xiang Shu wykonał gest, na który wszyscy zgodnie odpowiedzieli. Właściwie wcale nie bali się wpaść do pałacu i walczyć z bandą Demonów Suszy.

- Czekaj! - Powiedział Fu Jian.

Wszyscy popatrzyli w jego stronę. Fu Jian milczał przez chwilę, po czym powiedział: 

- Tuoba Yan, zbierz wojska w mieście i wyślij rozkaz do czterech generałów, po prostu znajdź ich jak najwięcej. Gwardia Cesarska uratuje ludzi w mieście. Spróbuj uratować jak najwięcej. Podążaj za Zhen do pałacu Ahfang.

- Chcesz zrezygnować ze wszystkich ludzi w Chang'an? - Zapytał chłodno Xiang Shu.

- Miasto jest już w takim bałaganie, a ty nie widzisz nawet swoich pięciu palców wyciągniętych przed siebie, jak chcesz zmobilizować armię?! - Odpowiedział ze złością Fu Jian.

- Jian Tou! Czy twoja odwaga i rozsądek zostały pożarte przez psy?! - Zirytował się Xiang Shu.

- Shulü Kong! - Ryknął Fu Jian. - Ty jesteś cesarzem, czy ja nim jestem?!

- Nie walczcie! - Powiedział szybko Chen Xing. - Xiang Shu!

Chen Xing dał mu znak swoim spojrzeniem. Xiang Shu wziął głęboki oddech i wypuścił go. Tuoba Yan wydał rozkaz by przygotować konie i tymczasowo zrezygnował z Pałacu Weiyang, gdy wyjechał za Fu Jianem z miasta.

Krzyki i wycie udręki słychać było wszędzie w mieście. Gdy tylko zwykli ludzie zobaczyli Demony Suszy, uczucie strachu przed śmiercią przeważyło i krzyczeli, aż ich głos stały się ochrypłe. Chen Xing i Xiang Shu jechali konno ramię w ramię, ale ten drugi nagle odwrócił się i odjechał.

- Dokąd jedziesz?! - Krzyknął z niepokojem Chen Xing.

- Zajmij się Feng Qianjunem! - Odpowiedział z daleka Xiang Shu.

Chen Xing miał już zawrócić, by ścigać Xiang Shu, gdy Fu Jian podbiegł z boki i chwycił lejce jego wierzchowca. 

- Chodź! Chen Tianchi! Wytłumacz mi to właściwie! Co u licha się dzieje?!

- Puść mnie!

- Najpierw mi to wyjaśnij! W przeciwnym razie nawet nie myśl o pójściu gdzie indziej!

Chen Xing nie odważył się zeskoczyć z konia, więc mógł tylko wyjechać z Fu Jianem z miasta, przedstawiając krótki zarys całej historii. Kiedy to robił, wciąż oglądał się za siebie, martwiąc się o bezpieczeństwo Xiang Shu. Jednak Fu Jian przerwał mu:

- Więc jak powinniśmy radzić sobie z tymi Demonami Suszy?

- Odrąb im głowy - powiedział Chen Xing, łapiąc oddech. - I uważaj, aby nigdy nie zostać ugryzionym lub podrapanym za wszelką cenę. Żywe trupy niosą ze sobą trupią truciznę.

Tuoba Yan dogonił ich i usłyszał część rozmowy. Fu Jian dał mu znak, a Tuoba Yan skinął głową. Chen Xing kontynuował:

- Jest też inny sposób -spalić je ogniem.

Chociaż pomysł ten został wymyślony przez samego Chen Xinga, bez względu na to, jaki to rodzaj yao, dopóki są spalone na popiół, nie będą już w stanie wyrządzić krzywdy w ludzkim świecie. Po spaleniu można również powstrzymać rozprzestrzenianie się trucizny.

- Będziemy musieli znaleźć sposób, aby zwabić ich poza Pałac Ahfang, a następnie użyć kanistrów nafty i saletry, aby podpalić je wszystkie - powiedział Fu Jian.

Chen Xing nie mógł wyjść z podziwu dla Fu Jiana, kiedy to usłyszał. Rzeczywiście, jako cesarz północy, był mimo wszystko całkiem zdolny. Stoczenie decydującej bitwy w mieście Chang'an nie tylko ułatwiłoby zranienie ludzi przez pomyłkę, ale byłoby również niemożliwe do przeprowadzenia. Jednak po opuszczeniu stolicy ułatwiłyby im to stworzenie korzystnej sytuacji.

- Generał Guanjun przybył... - krzyknął ktoś.

- Generał Huwei przybył!

Oficerowie wojskowi dworu Fu Jiana zareagowali bardzo szybko i ścigali cesarza, dopóki nie wyjechał z miasta. Było teraz coraz więcej żołnierzy, aż w końcu na równinie zebrało się co najmniej dwieście tysięcy, wszyscy galopowali w imponującej formacji w kierunku Pałacu Ahfang, który znajdował się ponad trzydzieści mil od Chang'an.

- Jia! - Po tym, jak Chen Xing skończył mówić, natychmiast zawrócił konia, aby wrócić i poszukać Xiang Shu.

- Gdzie on jest? - Serce Chen Xinga praktycznie płonęło z niepokoju. Gdy wjechał do miasta Chang'an, jego ręka zajaśniała światłem Lampionu Serca, które natychmiast rozproszyło żywe trupy wypełniające ulice i oczyściło ścieżkę. Wiele żywych zwłok ścigało ludzi w mieście, a gdy już zostali złapani, popychali ich na ziemię i gryźli. Ludzie robili wszystko, co w ich mocy, aby wyrwać się z uścisku; mnożyły się pełne smutku krzyki i odgłosy zabijania.

Gdziekolwiek przechodził Chen Xing, żywe trupy uciekały ze strachu. 

- Wyjdźcie przez Bramę Białego Tygrysa! Ufajcie się do Pałacu Ahfang! Jego Królewska Mość tam jest!

Ludzie zaczęli uciekać, jakby oszaleli. Chen Xing bał się, że jego koń zadepta niewinnych, więc go porzucił i dalej podróżował pieszo. Złapał kogoś na chybił trafił i krzyknął:

- Gdzie jest Wielki Chanyu? Widziałeś Wielkiego Chanyu? 

Ktoś spojrzał w stronę śródmieścia z wyraźnym przerażeniem w oczach, więc Chen Xing wiedział, że znajdzie tam Xiang Shu. Szybko pobiegł w tamtym kierunku.

W tym momencie Xiang Shu zgromadził już tysiące ludzi - Hu i Han. Coraz więcej ludzi konfrontowało się z grupą Demonów Suszy, które wspólnie poruszały się po ulicach. Wiele osób podniosło broń z ziemi i dołączyło do tej grupy w panice, nie znając tożsamości Xiang Shu. Niektórzy ludzie Hu go rozpoznali, więc rzucili się do zabijania, ryzykując życiem. Xiang Shu krzyczał głośno w języku Xiongnu:

- Odetnijcie głowy wrogom!

Xiang Shu był uwięziony z obu stronach, ale promień światła wystrzelił z końca ulicy i przeniknął ciemność. Armia żywych trupów zawyła z bólu, gdy byli ranieni jeden po drugim. Xiang Shu gwałtownie odwrócił głowę i zobaczył Chen Xinga stojącego na końcu ulicy z podniesioną głową, a na jego twarzy widać było ślady gniewu. Z rąk wydobywało się ciepłe, białe światło.

- Co znowu robisz? - Krzyknął gniewnie Chen Xing.

Xiang Shu zagwizdał, a tymczasowa armia, którą zorganizował, zaczęła gromadzić się wokół niego. Popchnął konia do przodu, wyciągnął rękę i podciągnął Chen Xinga, by usiadł za nim.

- Wyjdźcie z miasta! - Krzyknął Xiang Shu.

Cztery bramy Chang'an były szeroko otwarte i wszystkie wypełniali ludzie, którzy uciekali w pośpiechu w środku nocy. Xiang Shu dowodząc kawalerią w pewnym momencie uratował sporo ludzi z miasta. Zebrali się w hałaśliwą grupę, zarówno Hu, jak i Han i wszyscy patrzyli na Xiang Shu ze zmartwieniem zalewającym ich spojrzenia.

Czarna postać dzierżąca halabardę pojawiła się od strony pałacu. Gdy obserwowali tę postać, mogli powiedzieć, że to Wojownik Cienia, który próbował ich upolować w lustrzanym świecie!

Xiang Shu chciał napiąć cięciwę, ale odległość między nimi była zbyt duża i trudno było celować w nocy, więc postanowił tego nie robić. Xiang Shu wziął głęboki oddech i spojrzał na Chen Xinga.

- Wycofali się już na oficjalną drogę - powiedział Chen Xing.

- Chodź ze mną - powiedział Xiang Shu trzymając łuk. - Mam coś, o co chcę zapytać Feng Qianyi.

- Nie! - Powiedział Chen Xing. - Xiang Shu! Nie bądź impulsywny!

- Twój Lampion Serca może wypędzić Demony Suszy, pójdź ze mną! 

- A co z nimi?! - Zapytał Chen Xing.

Wskazał na mężczyzn, kobiety, starych i młodych ludzi, których uratował. Nagle poczuł, że Xiang Shu jest naprawdę niezawodny.

Xiang Shu zrezygnował ze sowiego pomysłu. 

- Chodź! Porozmawiamy o tym później - powiedział Chen Xing.


Tłumaczenie: Aisling



Poprzedni rozdział                                        Następny rozdział

 

 

Komentarze