Przejdź do głównej zawartości

(DFR) Rozdział 25.1 - Kontratak



"Wielki Chanyu, jeśli zetniesz głowy generałom, którzy strzegą naszego kraju przed bitwą, staniesz się wrogiem całego świata!"


- Mój ojciec strasznie cierpiał na różne choroby - powiedział lekko Xiang Shu. - Gdyby nadal dochodził do sobie w ten sposób, mógłby żyć przez kolejne trzy do pięciu lat.

- Słyszałem, że na starość Lord Shulü Wen często był nękany ranami odniesionymi podczas wojen - przypomniał sobie Tuoba Yan.

Xiang Shu skinął głową.

- Po tym, jak Kjera zajął się moim ojcem, zostawił receptę; legenda głosiła, że było to panaceum, które mogło leczyć wszelkiego rodzaju choroby.

Chen Xing niemal natychmiast pojął główny punkt i powiedział zaskoczony:

- Jak on wyglądał?!

- Nosił maskę - odpowiedział Xiang Shu. - Była owinięta wokół jego głowy. Dziwnie pachniał, był człowiekiem Han, ale używał imienia Hu.

- Rozmawiał z moim ojcem o wielu sprawach dotyczących życia i śmierci. Mój ojciec bardzo mu ufał i wypił leki, które dostał. Potem Kjera udał się na południe, a siedem dni później o północy mój ojciec spokojnie odszedł.

Chen Xing zmarszczył lekko brwi i zanim zdążył o cokolwiek zapytać, Xiang Shu kontynuował:

- Ale następnego dnia w południe jego zwłoki się poruszyły. W tamtym czasie nie wiedziałem, że Demony Suszy to rodzaj yao. Osobiście byłem świadkiem, jak wraca do życia i staje się żywym trupem...

Dreszcz mimowolnie przebiegł po kręgosłupie Chen Xinga.

- Na szczęście nie zmienił się jeszcze całkowicie w yao - powiedział Xiang Shu. - To było zanim starsi w naszym plemieniu dali mu pochówek w niebie[1]. Po zajęciu się tą sprawą nigdy nie czułem się spokojny, więc opuściłem dom i udałem się na południe, aby podążać śladem tej osoby. Potem, na południowym brzegu rzeki Liao, odkryłem, że cała wioska Valennu zamieniła się w żywe trupy.

[1] DLA ODWAŻNYCH
Pochówek w niebie to praktyka pogrzebowa, w której ludzkie zwłoki są umieszczane na szczycie góry, aby rozłożyć się podczas wystawienia na działanie żywiołów lub zostać zjedzone przez padlinożerne zwierzęta. Jest to specyficzny rodzaj ogólnej praktyki ekskarnacji.

To się stało... Chen Xing w końcu zrozumiał, dlaczego Xiang Shu tak bardzo zastanawiał się nad pochodzeniem Demonów Suszy.

- Dlaczego nie założymy, że ten lekarz był mózgiem kierującym moim Ge zza kulis? - Zapytał Feng Qianjun.

Xiang Shu skinął głową.

Chen Xing przemyślał sytuację; oznaczało to, że najwcześniejszy Demon Suszy powinien był wypić jakiś płynny lek, a następnie wrócić po śmierci. Jednak nie mogło być tak, że każdy z tych setek tysięcy żywych trupów wypił to lekarstwo, w przeciwnym razie samo wydawanie leku zmęczyłoby przeciwnika na śmierć.

W każdym razie, chociaż opowieść Xiang Shu nie mogła rozwiązać stojącej przed nimi sytuacji kryzysowej, dała im cel.

- Tianchi, wspomniałeś wcześniej, że musimy uważać, aby nie zostać podrapanym lub ugryzionym, gdy angażujemy się w walkę, ale dlaczego? - Zapytał Tuoba Yan.

- Trupia trucizna - odpowiedział Chen Xing. - Mają na sobie trupią truciznę, więc musimy być bardzo ostrożni.

- Co się stanie po podrapaniu? - Chciał wiedzieć Feng Qianjun.

- Umrzesz. Im dłużej żywe zwłoki nie gniją, tym bardziej dotkliwa staje się toksyczność trucizny w ich ciele. Tysiącletnie Demony Suszy mogą nawet tworzyć miazgę z trupem w swoich ciałach, co często nazywa się miazgą zwłok w starożytnych grobowcach.

- Ci, którzy zostaną otruci, wkrótce również zamienią się w żywe zwłoki - powiedział nagle Xiang Shu.

Chen Xing nie wiedział, że po tym, jak trucizna dostanie się do czyjegoś ciała, ta osoba ulegnie przemianie, ale Xiang Shu dodał:

- Byłem świadkiem, jak trucizna zwłok w dwóch ocalałych z plemienia Valennu wybuchła. Kilka dni później odrodzili się jako Demony Suszy.

- To też działa? - Mruknął Chen Xing, ale w ten sposób było to doskonałe wyjaśnienie, skąd wzięły się setki tysięcy żywych trupów w lustrzanym świecie!

- Mało tego - kontynuował Xiang Shu - broń Wojowników Cienia i generałów jest również pokryta trucizną. Musimy być bardzo ostrożni.

Spojrzenie Tuoba Yana zmieniło się natychmiast. Podświadomie odwrócił głowę, a prawą dłoń przycisnął do lewego ramienia.

W tym momencie na zewnątrz rozległ się hałas. Fu Jian otworzył drzwi i wszedł bez uprzedzenia. Tuoba Yan i Chen Xing wstali i tylko Xiang Shu pozostał na miejscu. Feng Qianjun przez chwilę nie wiedział, co robić - nie było w porządku wstawać, ale nie było też słuszne pozostawanie w pozycji siedzącej.

- Nasi zwiadowcy donieśli, że duża liczba tego, co nazywacie Demonami Suszy, wydostała się z Chang'an i obecnie przekracza Zachodnią Bramę. Oczekuje się, że dotrą do Pałacu Ahfang za pół dnia.

Xiang Shu milczał.

- Przyszedłem tylko po to, aby powiedzieć ci jedną rzecz - kontynuował Fu Jian. - Bez względu na to, kiedy wrócisz do Chang'an, musisz zdobyć dowody na to, że księżniczka Qinghe była w zmowie z klanem Feng. W przeciwnym razie, gdy rodzina Murong będzie szukać zemsty na tobie, Zhen nie będzie w stanie przekonać ich bez dowodów w ręku. To wszystko, Zhen będzie szykował się do wojny.

Xiang Shu westchnął. Od niechcenia wbił miecz w ziemię, aby się podeprzeć. 

- Shulü Kong, nie mów mi, że chcesz teraz walczyć z Zhenem? - Zapytał chłodno Fu Jian.

Chen Xing chciał go powstrzymać, ale Xiang Shu odpowiedział:

- Zmarli ludzie nie mogą się buntować. Ponieważ nie możesz tego zrobić, zajmę się nimi za ciebie.

- Murong Chui prowadzi obecnie wojska, aby stawić opór grupie Demonów Suszy zmierzających z Ease - powiedział ze złością Fu Jian. - Wielki Chanyu, jeśli zetniesz głowy generałom, którzy strzegą naszego kraju przed bitwą, staniesz się wrogiem całego świata!

Chen Xing natychmiast chwycił za miecz na stole. W tym momencie podbiegł do nich strażnik cesarski i krzyknął:

- Wasza Wysokość! Katastrofa jest nieuchronna! Yao są w ogrodzie na zachodnim brzegu Zaohe, za pałacem!

Wszyscy tak się przestraszyli, że natychmiast wstali i pospieszyli na wyżyny. Fu Jian rzucił tylko jedno spojrzenie, zanim rzucił się na wieżyczkę w pałacu.

W oddali doszło do zakłóceń przy ogrodzeniu ustawionym dla ludzi, aby mogli odpocząć. Cesarscy strażnicy strzegli jego peryferii, prowadząc ludzi do ucieczki, a także dzierżąc broń, aby zabijać potwory.

Zmieniają się w trupy! Chen Xing natychmiast odwrócił się i powiedział do Tuoba Yana:

- Uszczelnijcie oba brzegi Zaohe i zacznijcie budować fortyfikacje.

Tuoba Yan poszedł wydać rozkazy i dał znak, aby pozostała trójka poczekała tutaj. Pośpieszył w dół wysokiej platformy, podszedł do brzegu rzeki i zdjął naramienniki, odsłaniając silne ramiona. Jego lewa górna część ramienia była wyraźnie obita; rana spowodowana na miejscu egzekucji miała teraz czarny kolor widoczny gołym okiem.

Niedługo później w oddali wybuchł pożar. Ogniste strzały przeleciały w powietrzu, nafta eksplodowała, a Chen Xing stał oszołomiony.

- Fu Jian! - Krzyknął z niedowierzaniem. - Co robisz?!

Po tym, jak część ludzi opuściła zagrodę, Fu Jian nakazał ją podpalić, paląc tych, którzy byli ranni, ale wciąż żywi, a nawet sporą liczbę tych, którzy uciekli w dobrym stanie - wydał rozkaz spalenia wszystkich! Wschodni wiatr spowił ogniste płomienie, pochłaniając całe ogrodzenie po jednej stronie Pałacu Ahfang. W jednej chwili palące płomienie wzniosły się w niebo i wszędzie słychać było zawodzenie udręki. Armia stała ze wszystkich stron, czujna i gotowa do walki, blokując wyjścia z ogrodzenia.

Chen Xing nie wiedział już, co myśleć, Xiang Shu zakrył jego oczy jedną ręką.

- Ten drań! - Przeklinał głośno Feng Qianjun.

- Chodźmy, nie traćmy czasu - powiedział ściszonym głosem Xiang Shu.

- Poczekaj, mam pomysł, ale nie wiem, czy to zadziała, czy nie... Generale Tuoba! - Chen Xing zobaczył, że Tuoba Yan stoi nad rzeką i szybko krzyknął: - Wyruszamy w drogę! Chcesz do nas dołączyć?

Tuoba Yan odwrócił się i podszedł.


 

Miasto Chang'an, Pałac Weiyang.

Feng Qianyi wszedł do dużej sali i usiadł na smoku Fu Jiana, a jego ciało otoczyły płonące czarne płomienie.

Czarny Generał poprowadził grupę Wojowników Cienia i stanął przed Pałacem Hanguang. W sali panowała martwa cisza. Feng Qianyi pogłaskał szablę Senluo leżącą na kolanach i mruknął:

- Teraz ty też możesz się zemścić...

Czarny Generał zdjął hełmu i powoli ukląkł na jedno kolano.

Feng Qianyi powiedział niskim, ochrypłym głosem:

- Czekałem na ten dzień zbyt długo. - Później podniósł głowę i spojrzał na pustą przestrzeń w holu, mówiąc głośno: - Mój Panie, obdaruj nas swoją obecnością! Z szacunkiem czekamy na Twój przyjazd!

Jednak pod ciemnym, ponurym niebem nic się nie działo.

- Śmiertelnicy to tylko głupcy - wargi Feng Qianyi drżały, jakby został nieświadomie poruszony. - Tylko twoja siła może trwać wiecznie...


 

Chen Xing zabrał ze sobą pozostałą trójkę i pojawił się przy zachodniej bramie Chang'an. Miasto zostało już opróżnione z żywych trupów; wszystkie szarżowały w kierunku Pałacu Ahfang.

Długa ulica opustoszała. Zobaczyli Pałac Hanguang pełen Wojowników Cienia, wyglądało na to, że było ich prawie dwadzieścia tysięcy.

Xiang Shu pomyślał o tym przez chwilę, po czym powiedział:

- Działajmy oddzielnie od tego momentu.

Cała czwórka omówiła już swoje plany na później, zanim tu przyjechali. Chen Xing skinął głową. 

- Jeśli schwytanie ich nie będzie możliwe, po prostu zabij, nie ma potrzeby nalegać na pozostawienie ich żywych, aby z nimi rozmawiać - dodał Xiang Shu.

Po przemówieniu ponownie spojrzał na Feng Qianjuna bez cienia uprzejmości. Ten rozumiał, że Xiang Shu ostrzegał go, aby nie trzymał się nawet najmniejszego śladu miękkiego serca, więc mógł tylko powstrzymać swój gniew i odpowiedzieć:

- Nie martw się, gdy znajdę szablę Senluo, nie pozwolę mu odejść.

- Postaram się jak najlepiej - powiedział Chen Xing. - Obawiam się tylko, że nie da mi nawet szansy na przemówienie i po prostu uderzy od razu.

- Jeśli ty lub Feng Qianjun pojawicie się sami, nie zrobi nic od razu. - Uspokoił go Xiang Shu. - Poza tym, czy twoje szczęście nie zawsze było bardzo dobre?

Chen Xing uśmiechnął się i przyjrzał się Xiang Shu.

- Wielki Chanyu, jesteś taki mądry.

- Zaczynajmy - zadecydował Xiang Shu.

Chen Xing podniósł Lustro Yin Yang; czarna mgła wybuchła i głośnym podmuchem wessała Xiang Shu, Tuoba Yana i Feng Qianjuna do środka.

W lustrze, przed Pałacem Weiyang, wszędzie porozrzucane były roztrzaskane kafelki. Wyglądało to tak, jakby trzęsienie ziemi uderzyło na zewnątrz Pałacu Hanguang - ślady wojny były tu nadal wyraźnie widoczne.

- Zrobiłem to? - Zapytał z niedowierzaniem Feng Qianjun.

Xiang Shu na zadał sobie trudu, aby odpowiedzieć. Tuoba Yan wciąż był oszołomiony.

- To jest świat luster?

Xiang Shu wskazał na lustro z brązu po jednej ze stron pałacu Hanguang, by tam zaczekać.


Tłumaczenie: Aisling



Poprzedni rozdział                                        Następny rozdział

 

 

Komentarze