Przejdź do głównej zawartości

(DFR) Rozdział 14 - Wejście do biblioteki


"Braciszku, proszę, nie wspominaj o tym nikomu po opuszczeniu tego miejsca."

 

 

Chen Xing tylko patrzył na niego przez chwilę, zanim włożył nóż huanshou do pochwy i oddał go Feng Qianyi.

- To świetnie! Więc wy też jesteście egzorcystami! - Powiedział z uśmiechem. - Legendy na ten temat zostały zapisane w starożytnych tekstach. Niestety, cisza zapadła teraz na całą magię, więc wszystkie magiczne bronie zamieniły się w złom - kontynuował smutno.

Do jakiej rodziny egzorcystów należała rodzina Feng? Większość dokumentów, które czytał u swojego Shifu, zawierała tylko zdjęcia, świętych narzędzi i magicznej broni w ludzkim świecie; rzadko wspominali o genealogii egzorcystów. W końcu, z długą historią, wszystkie rodziny przechodziły wzloty i upadki, a nawet mogły zmieniać swoje nazwiska i narodowości z powodu niepokojów na Centralnych Równinach. Nie byłoby dużego sensu w badaniu czyjegoś pochodzenia.

- Wszystkie magiczne bronie? - Feng Qianyi spojrzał na niego wątpliwe, gdy pytał.

Po wysłuchaniu Feng Qianyi przedstawiającego swoją rodzinę, Chen Xing był naprawdę zachwycony. Podobnie jak powiedział jego Shifu, zanim zszedł z góry, na świecie muszą jeszcze istnieć rodziny egzorcystów. Po prostu z powodu milczenia na temat całej magii, wszystkie sztuki magiczne i magiczne bronie obecnie leżą uśpione.

Z biegiem czasu, tak długo, jak duchowe Qi nieba i ziemi zostanie przywrócone, te egzorcystyczne rodziny staną się podstawowymi siłami w stawianiu oporu Marze. Chen Xing nie miał żadnych wątpliwości - mógł umrzeć bez żalu po wykonaniu swojego żmudnego zadania, a na tym świecie wciąż istnieliby egzorcyści, którzy zajęliby się resztą.

- Z wyjątkiem Lampionu Serca. - Chen Xing zdecydował, że równie dobrze może wyłożyć wszystko na stół, ponieważ wszyscy są po tej samej stronie i nie ma potrzeby ukrywania niczego przed Feng Qianyi. Pomyślał, że Feng Qianjun musiał już o tym powiedzieć swojemu starszemu bratu, więc przejął inicjatywę, wyemitował światło w swoich rękach i wyjaśnił: - Lampion Serca znajduje się w ludzkim ciele. Istnieje w moich trzech hunach i siedmiu pos[1], więc mogę w pewnym sensie emitować trochę światła.

[1] W ramach starożytnej tradycji dualizmu duszy każdy żyjący człowiek ma zarówno duchową, eteryczna duszę yang hun, która opuszcza ciało po śmierci, jak i cielesną, materialną duszę yin, która pozostaje ze zwłokami zmarłego.

Po tym jak to powiedział, Chen Xing nie mógł powstrzymać się od ponownego spojrzenia na Feng Qianjuna i pomyślał, że naprawdę ukrywał to przede mną przez naprawdę długi czas.

- Przepraszam, bracie Tianchi - powiedział szczerze Feng Qianjun. - Yuxiong jest objęty ścisłym zakazem, więc zdecydowanie nie mogę nikomu pochopnie wspomnieć o dziedzictwie egzorcyzmów mojej rodziny. W rzeczywistości, z biegiem lat, przemysł rodziny Feng i członkowie klanu mają obowiązek - który polega na strzeżeniu tego świętego narzędzia i czekaniu na dzień, w którym odzyska swoją chwałę. Zanim mój ojciec umarł, wręczył mi go. Ja też miałem swoje trudności.

- W porządku, zawsze lepiej być ostrożnym - wspaniałomyślnie odpowiedział Chen Xing i skinął głową.

- Braciszku, musisz wiedzieć jaki jest dzisiejszy świat - powiedział lekko Feng Qianyi. - Przez lata rodzina Feng zawsze walczyła o odzyskanie Centralnych Równin, które utraciliśmy, a Qianjun wyruszył w długą i żmudną podróż, aby odpowiedzieć na wezwanie z Gusu, jednocześnie opierając się na niewielkiej szansie.., że jeśli Sen Luo Wan Xiang naprawdę jest tak zwaną "starożytną magiczną bronią", to byłoby to bardzo pomocne dla naszej wielkiej sprawy odzyskania Centralnych Równin. Młodszy bracie, pamiętam, że jesteś Hanem.

- Dage, Tianchi myśli o sposobie rozwiązania wszystkich tych problemów - wtrącił Feng Qianjun.

Chen Xing przyglądał się przez chwilę Feng Qianyi, a następnie spojrzał na Feng Qianjuna. Uśmiechnął się.

- To dopiero początek.

- Tak długo, jak możemy pomóc, daj nam znać - natychmiast dodał Feng Qianjun.

- Wtedy nie będę się powstrzymywał - odpowiedział Chen Xing.

Feng Qianjun poprosił Chen Xinga, aby nie spieszył się z zachwytem i pozwolił mu najpierw przemówić. Wyjaśnił cel, dla którego przyszedł do jego starszego brata. Chen Xing szybko pokazał rysunki architektoniczne, które znalazł z Gongcao i wyjaśnił:

- Według mojego dochodzenia, pod koniec dynastii Han, Kwatera Główna Egzorcystów Chang'an znajdowała się w tym Mt. Song. Po prostu nie jestem pewien, czy Xifeng Bank i rezydencja Songbai wykopały coś, kiedy zdecydowały się tu wybudować? Na przykład starożytne mapy, litery i tym podobne...

Po przemówieniu Chen Xing spojrzał w górę, aby zobaczyć wyraz twarzy Feng Qianyi, a następnie spojrzał na Feng Qianjuna. Ten drugi wzruszył ramionami, aby pokazać, że nic nie wie, ale Feng Qianyi wyglądał jak zwykle.

- Xifeng Bank został założony przez naszego pradziadka. Kiedy Chang'an został zbudowany, to miejsce było jałowym wzgórzem. Czy jesteś pewien, że Kwatera Główna Egzorcystów znajdowała się na tej górze?

- Jeśli rysunki nie kłamią – odpowiedział Chen Xing.

Po tym, jak miasto Chang'an zostało zdeptane i podpalone przez Dong Zhou, Li Ru i innych pod koniec dynastii Han, było tak opustoszałe, że praktycznie nic nie pozostało w okresie Trzech Królestw. Miasto rozwijało się kilkakrotnie podczas dynastii Jin, a po rozbudowie, po raz kolejny ucierpiało z powodu grabieży Pięciu Barbarzyńców, gdy udali się na południe. Xiangnu, Han, Di na zmianę stacjonowali tu swoje wojska. Najpierw przyszło palenie, potem pchanie, napełnianie, a następnie budowa. Trudność znalezienia nawet cegły lub drewna sprzed trzystu lat została dawno temu wyryta w kamieniu, ale Chen Xing wciąż żywił nadzieję, ponieważ pomieszczenie, w którym Kwatera Główna Egzorcystów trzymała swoje zwoje, znajdowało się pod ziemią.

- To jest właśnie tutaj – Chen Xing wskazał na część oryginalnego budynku. Był to rysunek roboczy podziemnej konstrukcji. – Nasi przodkowie musieli zostawić pewne informacje dotyczące ciszy całej magii, która się wtedy wydarzyła. To będzie bardzo ważna wskazówka.

Feng Qianjun dokładnie przestudiował rysunki. Spojrzał na swojego starszego brata i wymienili spojrzenia.

- Czy mogę podążać za kierunkiem wskazanym na rysunkach, aby się przyjrzeć? – Zapytał wstępnie Chen Xing.

Feng Qianyi długo się zastanawiał.

- Zabiorę tam Tianchi – odpowiedział Feng Qianjun.

- Nie możesz wejść - powiedział Feng Qianyi. – Nieważne, ponieważ jest jednym z nas, nie zaszkodzi, gdy raz wejdzie do środka.

- Czy to miejsce jest bardzo ważne? – Wątpliwie zapytał Chen Xing.

Feng Qianjun chciał coś powiedzieć, ale został zatrzymany przez swojego starszego brata.

- Magazyn Xifeng łączy się pod ziemią i jest wypełniony miejscami, w których przechowywane są pieniądze – odpowiedział w końcu Feng Qianyi.

 

 

 

W nocy, w okresie Hai[2], Feng Qianyi oparł się o wózek inwalidzki, zabierając Chen Xinga do ogromnej rezydencji. Feng Qianjun podszedł do drzwi, zanim się zatrzymał i zasygnalizował Chen Xingowi, aby podążał za bratem, podczas gdy on będzie stał na straży na zewnątrz.

[2] 21.00 – 23.00.

Chen Xing wziął lampę, którą wręczył mu Feng Qianjun. Spojrzał do tyłu, a Feng Qianyi zdawał się zgadywać, co ten myślał i powiedział lekko:

- Obowiązkiem Qianjuna jest strzeżenie Xifeng. Tylko głowy rodziny i główny sklepikarz mogą wejść do magazynu.

Chen Xing natychmiast wyraził swoją wdzięczność i podążył za Feng Qianyi, aby wejść przez brązowe drzwi rezydencji. Pierwsze drzwi otwierano kluczem. Korytarze po obu stronach były pełne półek wykonanych z surowców. Drewniane tablice wypełniały półki, a miedziane monety układano na górze. Po tym, jak skręcili na drugie piętro, Feng Qianyi nadal używał klucza, aby otworzyć drzwi. Magazyn, w którym przechowywano srebro, znajdował się za tymi drzwiami. Chen Xing podniósł lampę, aby oświetlić pomieszczenie i prawie cały pokój oślepił światłem.

To był pierwszy raz, kiedy Chen Xing zobaczył tyle pieniędzy w swoim życiu. Mogły stanowić góry i morza; samo przejście przez srebro zajęło mu kwadrans.

- Topografia nie jest właściwa – Chen Xing spojrzał na rysunek.

- Podczas dynastii Jin nasi przodkowie kupili ten kawałek ziemi od Sima Yue, króla Morza Wschodniochińskiego. Aby zbudować to miejsce, przerobili trzysta tysięcy jin stopionego żelaza na cztery ściany tego magazynu. - Odpowiedział Feng Qianyi.

Chen Xing rozejrzał się po magazynie srebra i zapytał:

- Czy w ruinach, które zostały wtedy oczyszczone, pozostało coś?

- Nie jestem pewien, nie pozostały żadne zapisy. Zabiorę cię na następne piętro, żeby się przyjrzeć.

Chen Xing nie wątpił w niego i pozwolił Feng Qianyi prowadzić, gdy szedł, patrząc na mapę. Kiedy dotarli do kolejnych drzwi, Feng Qianyi otworzył je jeszcze jednym kluczem.

- To będzie następny magazyn złota - kontynuował Feng Qianyi. – Braciszku, proszę, nie wspominaj o tym nikomu po opuszczeniu tego miejsca.

Chen Xing wiedział, że Feng Qianyi wpuszcza go, outsidera, do najbardziej poufnego obszaru Xifeng Bank, ponieważ obaj byli egzorcystami i dawał mu dużo zaufania, więc szybko podziękował. Ale zanim drzwi do magazynu złota otworzyły się, Chen Xing nagle zdał sobie z czegoś sprawę.

Lampion w jego dłoni migotał lekko, jakby niewidzialny wiatr przeszedł przez jego ciało.

Co to jest? Chen Xing natychmiast zwrócił na to uwagę.

- Proszę, wejdź.

Lampa oświetliła magazyn. Całe złoto w środku było zamknięte w pudełkach i były w sumie trzy piętra.

Kiedy Chen Xing przybył na ostatnie piętro, nagle znów zapaliła się mała nadzieja.

- Czy jest coś jeszcze pod spodem? Według rysunków powinna to być Kwatera Główna Egzorcystów.

Ich egzorcystyczni poprzednicy musieli z jakiegoś powodu wybrać to miejsce na swoją siedzibę.  Chen Xing widział kiedyś w książce: zanim duchowe Qi nieba i ziemi zniknęło, niebo i ziemia miały swoją własną linię. Kierunek duchowego przepływu nieba nazywano „linią niebios", podczas gdy ten, który mu odpowiadał na ziemi, nazywano „linią ziemi". Było wiele węzłów w linii ziemi, a czasami duchowe Qi wyciekało w słabszych miejscach, co było „błogosławioną ziemią", do której dążyło feng shui.

Chen Xing umieścił lampę na niskim stole, który rzucał ich cienie na ścianę. Feng Qianyi milczał przez chwilę, po czym powiedział:

- Jeśli będziemy dalej schodzić w dół, to rzeczywiście będzie jeszcze jedno piętro. – Kiedy mówił, pchnął wózek inwalidzki i obszedł półkę, aby dotrzeć przed ścianę. Osadzono w niej małe, czarne jak smoła drzwi, na których znajdowało się koło.

- Czy byłoby w porządku, gdybym wszedł? – Zapytał z niepokojem Chen Xing.

- Proszę, najpierw się odwróć – grzecznie powiedział Feng Qianyi. Wyciągnął rękę, aby zakryć żelazne koło i próbował je obrócić.

Powinien to być pewien rodzaj mechanizmu. Chen Xing odwrócił się plecami do Feng Qianyi i usłyszał odgłos obracania żelaznego koła.

- Jestem za to bardzo wdzięczny – powiedział Chen Xing.

- Braciszku, jesteś zbyt uprzejmy. Słyszałem, że przebywasz teraz w Pałacu Weiyang? Nie jest łatwo osobom postronnym przeczytać ten twój rysunek, musiałeś otrzymać specjalne ustępstwo od Fu Jiana.

- Coś w tym rodzaju... Fu Jian... Poza tym, gdy spotkałem go po raz pierwszy, nigdy więcej go nie widziałem. Do Chang'an przyjechałem dopiero wczoraj wieczorem.

Podczas gdy Feng Qianyi kalibrował koło, od niechcenia powiedział:

- Twoja rodzina była uwikłana w chaos wojny, więc myślę, że tym razem musiałeś przyjechać do Chang'an, aby się zemścić.

Kiedy Chen Xing to usłyszał, był oszołomiony i odpowiedział:

- Nigdy o tym nie myślałem. Jak mogę się zemścić swoim poziomem siły? Poza tym mam ważniejsze rzeczy do zrobienia.

Feng Qianyi kontynuował wśród cichych dźwięków kalibracji:

- Młodszy bracie, chociaż nie jest to z mojej strony w porządku, ponieważ właśnie spotkaliśmy się dzisiaj po raz pierwszy, nadal chciałbym zadać ci zarozumiałe pytanie...

Chen Xing nie odpowiedział i po prostu słuchał.

- ... Ponieważ mieszkasz w pałacu i dzielisz dobre relacje z Wielkim Chanyu, Shulü Kongiem, jestem pewien, że będziesz w stanie zapewnić nam trochę pomocy. Po tym, jak Hu weszli na przełęcz, wielu Hanów zostało wysiedlonych ze swoich domów, zmuszonych do błąkania się po okolicy, a ich rodziny zostały zrujnowane. Dwór Jin patrzy zza rzeki, ale nikt nie odważył się zapomnieć o nienawiści do naszego kraju i zniszczenia naszych domów. Yuxiong nie odważy się pozwolić młodszemu bratu podjąć żadnego ryzyka, chciałem tylko zapytać, czy to możliwe... 

- Bracie Feng – kiedy Chen Xing go usłyszał, odwrócił się i spojrzał na Feng Qianyi, który siedział na wózku inwalidzkim tyłem do niego. - To nie wystarczy, nie mogę tego zrobić.

Dźwięk kalibrowanego koła ustał.

- Nie proszę cię o zamordowanie Fu Jiana – powiedział Feng Qianyi. – Tylko, kiedy jest to wygodne, wymyślić sposób na osłonę rycerzy śmierci pod moim dowództwem przy wejściu do pałacu. Weixiong gwarantuje, że nigdy nie pozwolę ci się zaangażować. Jeśli to wielkie przedsięwzięcie zakończy się sukcesem, zostaniesz bardzo dobrze wynagrodzony.

- Bracie Feng, jaki jest pierwszy obrzęd dla egzorcystów? – Zapytał poważnie Chen Xing. – Nie sądzę, żebyś o tym nie wiedział.

- Nie. – Feng Qianyi położył rękę i powiedział lekko: - Kiedy objąłem stanowisko głowy rodziny, wiedziałem tylko, że rodzina Feng miała kiedyś niezwykle chwalebną przeszłość. Jeśli moc szabli Sen Luo wciąż istniała, jak kawaleria Hu mogła mieć szansę spustoszenia ziemi w naszej przełęczy?

Chen Xing był nieco zaskoczony. Słysząc ton Feng Qianyi, wydawał się zupełnie nieświadomy. W końcu minęło naprawdę dużo czasu.

- Zanim zszedłem z góry, mój Shifu nawoływał w kółko, że jako egzorcyści, nie wolno nam interweniować w cywilne spory sądowe. Jak mówi przysłowie, „ścieżka duchów należy do duchów, ścieżka śmiertelników należy do śmiertelników", prawda? - Nie czekając na odpowiedź Feng Qianyi, Chen Xing kontynuował swoją perswazję - Podczas, gdy drugi obrzęd jest...

- Jakie znaczenie mają obrzędy sprzed trzystu lat? – Ton Feng Qianyi stał się niemiły. – Czy nigdy ich nie kwestionowałeś?

- Oczywiście, że mają znaczenie – powiedział Chen Xing. – Rodzina Feng jest podobna do mnie; każdy z nas ma ważniejsze powołanie do spełnienia, którym jest ochrona ludzkiego świata. Jeśli mamy szczęście i naprawdę uda nam się odzyskać utraconą magię, do tego czasu mogę już być... w każdym razie dowiesz się później.

Po tym, jak Feng Qianyi przestał się ruszać, nie podniósł ponownie ręki. Kiedy Chen Xing miał zawrócić, Feng Qianyi powiedział:

- W takim razie nie mam już powodu, aby ci pomóc, więc proszę, wróć.

- Nawet jeśli twoja rodzina, twoi krewni – Feng Qianyi odwrócił wózek inwalidzki i stanął twarzą w twarz z Chen Xingiem, blokując drogę na ostatnie piętro magazynu – wszyscy zginęli z rąk ludzi Di, nadal nie chciałbyś się za nich zemścić?

- Czy nie wpuścisz mnie, jeśli nie zgodzę się na twoje warunki?

Feng Qianyi nie odpowiedział i po prostu patrzył w oczy Chen Xinga.

- Prawdę mówiąc, myślałem o tym wcześniej. Nie mam jednak wolnego czasu na zemstę i zrozumiałem, że zemsta jest bezużyteczna. - Chen Xing zaczął zdawać sobie sprawę, że Feng Qianyi nie dbał zbytnio o status „egzorcysty". To on za bardzo uprościł sprawę. Jego celem było obalenie Fu Jiana i łącząc to z wyglądem Feng Qianjuna, który sprawiał wrażenie, jakby chciał coś powiedzieć, Chen Xing myślał, że Feng Qianyi musiał wcześniej wspomnieć o tej prośbie, ale została ona odrzucona przez Feng Qianjuna.

Śmierć Fu Jiana doprowadzi tylko do tego, że ktoś inny przejmie władzę jako cesarz i wywoła nowy rodzaj niepokojów społecznych.

- Nie było łatwo zatrzymać walkę na Północy, a niechęć, którą świat może przyjąć, zbliża się do granicy... - powiedział Chen Xing.

Kiedy mówił, w umyśle Chen Xinga, nagle pojawiła się myśl – migoczący płomień w lampie właśnie teraz...

Jednak Feng Qianyi powiedział zimnym głosem:

- Nawet jeśli Yuwen Xin był tym, który osobiście zabił twoich rodziców, wieszając ich, nigdy nie myślałeś o zemście?

To zdanie było jak uderzenie grzmotu, który eksplodował obok uszu Chen Xinga.

- W... co? – Chen Xing cofnął się o krok i z niedowierzaniem wpatrywał się w Feng Qianyi.

Feng Qianyi, wręcz przeciwnie, był trochę zaskoczony. Położył oba łokcie na podłokietnikach wózka inwalidzkiego ze splecionymi rękami i sceptycznie przyglądał się Chen Xingowi:

- Nie wiesz? Racja, jedyny syn Chen Zhe zniknął w dniu, w którym upadło miasto Jinyang... gdzie byłeś przez te wszystkie lata?

- Powiedz to jeszcze raz. – Westchnął Chen Xing. – Yuwen Xin zabił moich rodziców?

- Widzisz – powiedział spokojnie Feng Qianyi – nie jesteś całkowicie obojętny na nienawiść, prawda? Po prostu nóż jeszcze cię nie dźgnął, więc nie wiesz, jak odczuwać ból. Chen Tianchi, tak długo, jak obiecujesz...

- Nie ma mowy – powiedział Chen Xing – dlaczego miałby to robić?!

Myśli Chen Xinga były teraz w kompletnym chaosie, nawet zapomniał o swoim celu, dla którego tu przybył. Wyraz twarzy Yuwen Xin zalał jego umysł, a całe jego ciało nagle stało się zimne, jakby właśnie wpadł do jaskini lodowej. Pod spojrzeniem Feng Qianyi nagły chłód wypełnił cały magazyn, który rozprzestrzenił się we wszystkich kierunkach. Płomień wewnątrz lampy stopniowo słabł, a ich cienie, rzucane na ściany, wydawały się powoli znikać.

Jednak właśnie w tym momencie rozległ się odgłos kroków, a ze złotych drzwi magazynu dobiegł głośny hałas.

- Chen Xing! – Usłyszeli głos Feng Qianjuna, a płomień w lampie natychmiast się otrząsnął, cienie wróciły do normy. Feng Qianyi i Chen Xing odwrócili głowy w tym samym czasie i spojrzeli na drzwi.

- Nie powinno cię tu być – głos Feng Qianyi wyraźnie niósł w sobie nutę gniewu.

Chen Xing po prostu wpatrywał się pusto w przybysza. Feng Qianjun trzymając lampę, mówił:

- Jest ku temu powód. Chen Xing, chodź ze mną. Jeśli nadal tu zostaniesz, obawiam się, że cały bank zostanie zburzony, chodźmy! Później wyjaśnię!

 

 

Jasne światła były zapalone w całej rezydencji Songbai. Ponad tysiąc wojowników wyglądało, jakby stawili czoła potężnemu wrogowi, dzierżyli kusze i miecze. W środku byłą też służba, więc całe miejsce było zapakowane jak sardynki w puszce, ponieważ front bramy otoczono szczelnym kręgiem.

Xiang Shu siedział na kamieniu z tabliczką, która została złamana na pół i rzucona obok niego. Nóż huanshou, który przejął od Feng Qianjuna, leżał na jego kolanach, podczas gdy obok paliło się kadzidełko.

- Wielki Chanyu – powiedział grzecznie sześćdziesięcioletni główny sklepikarz Xifeng Bank – moja rezydencja Songbai i Starożytne Przymierze Chi Le zawsze dbały o własne interesy. Z oświeconym Synem Niebios na tronie, Chang'an ma prawa Chang'an, więc po co posuwać się tak daleko? Polegając na swoich umiejętnościach wojennych, aby popełnić taką przemoc i rozbić szyld mojego sklepu, nawet jeśli wszyscy mielibyśmy być tu dzisiaj pochowani, jaki strach moglibyśmy poczuć? Wy wszyscy nigdy nie bylibyście w stanie dokończyć zabijania wszystkich Hanów na świecie.

Xiang Shu zignorował go i od niechcenia spojrzał na kadzidełko obok niego. Czas zbliżał się do końca, a tłum wojowników faktycznie cofnął się o pół kroku w odwrocie.

Główny sklepikarz widział zbyt wiele wojen i masakr. Jego wyraz twarzy był poważny; Xiang Shu wtargnął do Xifeng Bank późno w nocy, Feng Qianjun rzucił się do niego, a cenny nóż jego rodziny został skonfiskowany, gdy tylko się spotkali. Po usłyszeniu plotek, że ta osoba wtargnęła wczoraj wieczorem do pałacu cesarskiego, gdyby teraz go obrazili, wszyscy w banku prawdopodobnie by zginęli.

Na szczęście Feng Qianjun w końcu znalazł Chen Xinga i szybko wyszli głównymi drzwiami.

- Co robisz? – Chen Xing w końcu wyrwał się z transu. Gdy tylko zobaczył tę sytuację, rozgniewał się. – Przyszedłem do brata Fenga, aby coś zrobić!

Xiang Shu nie odpowiedział i od niechcenia odrzucił szablę Sen Luo; szabla obracała się w wokół własnej osi, wyglądając jak srebrna płyta i przeleciała w kierunku Feng Qianjuna z głośnym whoosh. Feng Qianjun natychmiast wyciągnął pochwę szabli, ale siła, z jaką została rzucona, była zaskakująco duża i przebiła się przez drewniany filar z łomotem.

Feng Qianjun szarpnął szablą dwa razy, zanim w końcu udało się ją wyciągnąć.

Feng Qianjun i Xiang Shu byli towarzyszami podróży przez krótkie dwa miesiące i wiedział, że ten człowiek jest raczej temperamentny, ale nie spodziewał się, że Xiang Shu w ogóle nie da mu zachować twarzy i uderzy w nich bezpośrednio, aby znaleźć Chen Xinga.

- Podążaj za Wielkim Chanyu z powrotem do pałacu – powiedział Feng Qianjun. – Porozmawiamy jeszcze raz następnego dnia, kiedy złożę ci wizytę. Straż! Przygotujcie powóz, aby wysłać brata Chena z powrotem do pałacu!

Po tym, jak Xiang Shu znalazł osobę, którą chciał, odwrócił się, aby odejść. Chen Xing szybko ruszył za nim; stanął przed wejściem do rezydencji Songbai i krzyknął:

- Xiang Shu! Co przez to rozumiesz?!

Xiang Shu odjechał na koniu.

Rodzina Feng przyprowadziła powóz, więc Chen Xing musiał poradzić sobie z wieloma niezadowoleniami nagromadzonymi w sercu. Kopnął miękkie krzesło w powozie, po czym usiadł ze złością.


Tłumaczenie: Aisling



Poprzedni rozdział                                        Następny rozdział

 

Komentarze