Przejdź do głównej zawartości

(DFR) Rozdział 29.1 - Zmiana punktu widzenia



„Powinniśmy byli tak rozmawiać już dawno temu.”

 

 

 

Po ugotowaniu miski zupy Mafei, Chen Xing chciał podważyć zęby Che Luofenga, aby mógł ją skonsumować. Jego twarz była upiornie blada. Po tak ciężkich obrażeniach w górach i lasach na północy, postawił wszystko na ostatnie tchnienie, aby wrócić tutaj, a to już wyczerpało prawie wszystkie jego siły.

Bez słowa Xiang Shu wziął miskę, podniósł głowę chorego, nabrał zupy do ust, a następnie pochylił się i podał ją Che Luofengowi.

Chen Xing chwycił wygiętą igłę do szycia i kazał Xiang Shu umyć ręce gorącym winem, aby mu pomógł.

- Całe szczęście, że jego towarzysz zakrył żołądek miską, aby zasłonić jego zbłąkane jelita. W przeciwnym razie, nie można by go było uratować, nawet jeśli byłby nieśmiertelny. Przesuń światła i lustra tutaj.

Jego podwładni już wypędzili wszystkich, którzy nie byli zaangażowani. Chen Xing najpierw oczyścił rany nieprzytomnego Che Luofenga gorącym winem, a następnie usunął ropę, krew i brud. Coraz więcej krwi płynęło. Ciało Che Luofenga stopniowo stawało się lodowate. Chen Xing nakłonił dwóch podległych mu chłopaków z Rouran, aby naciskali na akupunkty, aby powstrzymać przepływ krwi, a następnie włożył igły i zatrzymał krwawienie Che Luofenga.

- Ratowałeś już ludzi, którzy wcześniej cierpieli z powodu tego rodzaju obrażeń – powiedział Xiang Shu, gdy zobaczył, jak zaznajomiony, zręczny i szybki był Chen Xing w swoim leczeniu.

- Nigdy – odpowiedział Chen Xing. – Wcześniej tylko zszywałem niedźwiedzie.

- Żartowałem, nie denerwuj się tak bardzo.

Ręce Chen Xinga i Xiang Shu trochę drżały, ponieważ Che Luofeng krwawił tak bardzo, że bawełna i gaza owinięte wokół niego wkrótce miały zostać przesiąknięte. 

- A co z lekarstwem, którym karmiłeś mnie wcześnie? - Głos Xiang Shu był bardzo niestabilny.

- Nie mam już nic – spokojnie odpowiedział Chen Xing. – To był ostatnie z Kwatery Egzorcystów. - Xiang Shu wziął głęboki oddech. - Nie denerwuj się.

Chen Xing wyczuwał, że ten młody człowiek zwany Che Luofengiem był niezwykle ważny dla Xiang Shu. Chen Xing był pewny co do obrażeń, ale nie mógł nic zrobić z krwawieniem. Po prostu bał się, że Che Luofeng umrze z powodu utraty krwi, zanim zdąży zszyć brzuch.

Ale nie odważył się powiedzieć tego Xiang Shu. Naprawdę nie był pewien, czy może uratować Che Luofenga, czy nie; mógł tylko powiedzieć, że siedemdziesiąt procent z tego zależało od jego umiejętności medycznych, podczas gdy pozostałe trzydzieści zależało od chęci życia tej osoby.

Twarz Che Luofenga była blada, a jego oczy mocno ściśnięte, jakby pogrążył się w niekończącym się śnie. Wyglądał mniej więcej na rówieśnika Xiang Shu, miał charakterystyczne cechy ludu Rouran – cienkie usta, długie rzęsy, wysokie kości policzkowe i wyraźne rysy twarzy, które nadawały mu aurę uporu. Wyglądał dokładnie tak, jak Chen Xing widział wcześniej na portretach –jak członek kawalerii Rouran, który nosił hełm.

Jego ramiona i plecy były bardzo mocne, miał długie nogi i mocną talię, więc można było powiedzieć, że praktykował sztuki walki. Chen Xing mógł tylko mieć nadzieją, że uda mu się go wyleczyć, polegając na swojej konstytucji.

Najpierw zszył połowę brzucha, zanim pochylił się, by posłuchać bicia serca, które było bardzo powolne…

Chen Xing wziął głęboki oddech. Zapalił Lampion Serca w dłoni i przycisnął go do piersi Che Luofenga. 

- Che Luofeng, twoja Anda czeka, aż się obudzisz – wyszeptał. – Musisz przetrwać bez względu na wszystko.

Oddech Xiang Shu stał się szybki. Jego głos drżał, gdy powiedział:

- Che Luofeng! Obiecałeś mi wcześniej, obiecałeś Shulü Kongowi!

Po tym, jak światło z Lampionu Serca Chen Xinga zostało wstrzyknięte do serca Che Luofenga, jego bicie stało się nieco bardziej stabilne. Jednak teraz krwawił jeszcze bardziej, więc Chen Xing musiał go natychmiast zaszyć.

- Jak długo jeszcze? – Xiang Shu czuł, że Che Luofeng nie będzie w stanie wytrzymać dłużej. Coraz więcej krwi tryskało i już przemoczyła ich ubrania.

- Wkrótce. – Ręce Chen Xinga, których używał do zszywania rany, wciąż drżały. – Po wepchnięciu jelit z powrotem jego wnętrzności powrócą na swoje pierwotne miejsca i same będą rosły. Uważaj, aby nie tworzyć żadnych węzłów.

Pracowali razem, aby przywrócić brzuch Che Luofenga do pierwotnego stanu. Chen Xing włożył wszystkie srebrne igły do akupunktów Che Luofenga i użył techniki iniekcji, aby powstrzymać krwawienie, które naprawdę sprawiło, że Chen Xing wykorzystał wszystko, czego nauczył się przez całe życie. Ten moment był prawdziwym szczytem jego kariery medycznej, odkąd zaczął uczyć się od swojego mistrza.

Ostatni ścieg został wykonany. Wokół rany owinięto bandaże i zastosowano lekarstwa. Ciała i ręce tych dwóch mężczyzn pokrywała krew.

- Zupa z żeńszenia, pospiesz się! – Zarządził Chen Xing.

Po czym Xiang Shu wykonał jego polecenie i wlał do ust zupę z żeńszenia, która została przygotowana dla Che Luofenga, aby utrzymać go przy życiu. Chen Xing zastosował przeciwzapalne zioła i maści, aby zatrzymać krwawienie i pobudzić wzrost mięśni Che Luofenga, niezależnie od jego obecnej sytuacji.

Hu…

Chen Xing był całkowicie wyczerpany.

- Skończyliśmy – powiedział.

Xiang Shu uściskał Che Luofenga, który leżał w jego ramionach. Jego twarz wciąż była upiornie blada, ale odetchnął z ulgą.

- Mam nadzieję, że będzie w stanie się obudzić. – Chen Xing posłuchał bicia serca Che Luofenga, a następnie zbadał jego oddech – był słaby, ale niezwykle stabilny. Wyszedł, aby zmyć krew pokrywającą całe jego ciało. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że gwiazdy zalały niebo – była już północ.

Xiang Shu odprawił swoich podwładnych, aby poszli odpocząć. Wszyscy byli zajęci przez całe dwanaście godzin. Kolejnym zmartwieniem Xiang Shu było to, czy Che Luofeng będzie w stanie się obudzić, czy nie. Tej nocy Chen Xing po prostu zjadł trochę, zmył krew ze swojego ciała, przebrał się w nowy zestaw ubrań i przejął obowiązki od Xiang Shu. Xiang Shu wkrótce posprzątał i zaczął czuwać.

- Idź i odpocznij – powiedział Xiang Shu i na wpół objął Che Luofenga.

- Po prostu podnieś górną część ciała nieco wyżej – poinstruował Chen Xing.

Jednak Xiang Shu nalegał, by samemu go podtrzymywać. Trzymał górną część ciała Che Luofenga i przykrywał go kocem. Chen Xing również nie powiedział zbyt wiele. Był całkowicie wyczerpany i zasnął. Po przebudzeniu zobaczył, że Che Luofeng jeszcze się nie obudził, a Xiang Shu trzymał go w ten sposób przez całą noc.

Następnego dnia Wielki Chanyu zamknął drzwi i odmówił przyjęcia gości. Słońce wschodziło i zachodziło, Che Luofeng wciąż się nie budził. Jeden dzień i noc minęły właśnie tak.

O północy następnego dnia Chen Xing wyczuł, że coś jest nie tak z Xiang Shu. Podszedł od przodu, ukląkł z boku i wsłuchał się w bicie serca Che Luofenga, a następnie sprawdził jego oddech.

Spojrzenie Xiang Shu wydawało się nieco oszołomione. Spojrzał na Chen Xinga. Patrząc na tę sytuację, Chen Xing obawiał się, że jeśli w końcu dojdzie do najgorszego wyniku. Che Luofeng nie obudzi się w najbliższym czasie.

- W porządku – wyszeptał Xiang Shu – nie ma potrzeby mnie pocieszać.

- Kiedy byłem dzieckiem - zaczął Chen Xing - mój ojciec powiedział, że życie każdego – kiedy się rodzi, kiedy zaczyna mówić, kiedy po raz pierwszy kogoś polubi, kiedy zakłada rodzinę, żeni się, ma dzieci i żegna się z rodzicami, a nawet kiedy odchodzą z tego świata, wszystko jest z góry przeznaczone. Po prostu nic o tym nie wiemy, więc nie wierzymy w tych, którzy mówią o losie. 

- Wierzysz w to? – Głos Xiang Shu wydawał się teraz zawierać o wiele więcej ciepła. Wyciągnął dłoń i delikatnie położył ją na czole Che Luofenga.

Chen Xing milczał, po czym w końcu westchnął.

Chociaż nigdy wcześniej nie spotkał Che Luofenga, nie mógł mu nie zazdrościć. Jeśli teraz naprawdę był czas, kiedy jego życie dobiega końca, nadal towarzyszył mu jego najlepszy brat, Xiang Shu. Chen Xing po prostu nie wiedział, kto będzie mu towarzyszył w dniu, w którym umrze za trzy lata.

Mówiąc poważnie, Chen Xing nie mógł powiedzieć, czy w to wierzy, czy nie. Odkąd jego Shifu powiedział mu, że nie będzie w stanie żyć dłużej niż dwadzieścia lat, często pokładał swoje nadzieje w „co by było, gdyby”. Zawsze myślał, a co, jeśli się myli?

Chociaż jego Shifu nigdy go nie oszukał i prawie nie popełniał żadnych błędów, jeśli chodzi o jego przewidywania, Chen Xing zawsze myślał, że teraz żyję tak dobrze, więc nie może być tak, że kiedy skończę dwadzieścia lat, po prostu umrę, prawda? Nie mów mi, że idąc drogą, kamień spadnie z nieba i roztrzaska mnie na śmierć?

Tak więc Chen Xing zawsze krążył tam i z powrotem między konfliktem „wierzyć” i „nie wierzyć”. Z jednej strony czuł, że zostało mi niewiele czasu, a z drugiej strony potajemnie miał zamiar rzucić wyzwanie Niebiosom. Jeśli dojdzie do najgorszego, w dniu, w którym skończę dwadzieścia lat, znajdę miejsce, w którym nie będzie nikogo, gdzie mógłby się ukryć. Na rozległej równinie, która rozciąga się na dziesięć tysięcy mil, położę garnek na głowie, zrobię pełne przygotowania i będę czekał tam od wschodu słońca aż do zachodu. Kiedy już uda mi się przez to przejść, czy wtedy wszystko nie będzie w porządku?

Kiedy umysł Chen Xinga ugrzązł w tych wszystkich myślach i chciał wstać, aby odejść, Xiang Shu powiedział:

- Nie idź, dotrzymaj mi towarzystwa przez jakiś czas.

Chen Xing miał bardzo ciężkie serce, więc mógł tylko usiąść. Zrozumiał, że Xiang Shu potrzebuje kogoś, kto będzie mu teraz towarzyszył.

- Dziękuję – dodał Xiang Shu.

Chen Xing odrzucił to ze śmiechem. Pomyślał, że nie podziękowałeś, kiedy uratowałem cię z celi śmierci w mieście Xiangyang, a jednak dziękujesz mi za życie Che Luofenga. To naprawdę rzadkie.  

- Lekarze powinni mieć życzliwe serce – odpowiedział Chen Xing. – To mój obowiązek.

- Che Luofeng dorastał ze mną – powiedział Xiang Shu. – jestem jedynakiem. Moja matka tylko mnie urodziła, a później zmarła z powodu choroby. Mój ojciec nigdy nie miał kolejnego spadkobiercy przez wiele następnych lat. Kiedy byłem dzieckiem, często zazdrościłem braciom z innych rodzin Tiele. Che Luofeng został wysłany do Chi Le Chuan, gdy miał cztery lata, by zostać zakładnikiem ze strony Rouran, abyśmy pożyczyli Rouran trochę żołnierzy do uratowania ich ludzi w zniszczonym Country Dai.

Che Luofeng powiedział: „Nie mam braci, więc ty będziesz moim bratem”. Kiedy miałem siedem lat, opuściłem Chi Le Chuan i ścigałem rannego jelenia na północy, zostałem oblężony przez stado wilków. Po trzech dniach i trzech nocach uwięzienia na pustkowiu wszyscy moi współplemieńcy myśleli, że nie żyję. Tylko Che Luofeng zabrał ze sobą strażników i przeszukał całe pustkowie, aby znaleźć moje miejsce pobytu.

- Jeśli żyjemy, musimy się widzieć; jeśli jesteśmy martwi, musimy zobaczyć zwłoki drugiego – Xiang Shu był zanurzony we wspomnieniach, gdy mruknął: - Mieliśmy taki układ od dzieciństwa. Jako Anda, jeśli jeden zginie, to drugi na pewno się za niego zemści. Wy, Hanowie, macie coś, co nazywa się „zaprzysiężonymi braćmi” i myślę, że tak samo powinno być z wami.

Xiang Shu spojrzał na Chen Xinga. Chen Xing był trochę smutny. Próbował się uśmiechnąć i powiedział:

- Właściwie, bardzo ci zazdroszczę.

Xiang Shu nie wiedział o tym, że Yuwen Xin osobiście powiesił ojca Chen Xinga. Skinął głową i powiedział:

- Kiedy miałem dziesięć lat, ludzie Rouran w końcu udali się za Wielki Mur, ale Che Luofeng wracał co roku, aby mnie zobaczyć. Tak było co roku, aż do tego okresu, kiedy mój ojciec ciężko zachorował. Po tym, jak przejąłem władzę jako Wielki Chanyu, wszystkie plemiona były ze sobą skłócone. To Che Luofeng poprowadził ludzi z Rouran, by stanęli po mojej stronie i mi pomogli.

- Kiedy po raz pierwszy objąłem urząd Wielkiego Chanyu, naprawdę nie miałem energii, aby dalej opiekować się moim ojcem. To Che Luofeng traktował mojego ojca jak swojego i pozostał przy jego łóżku, aby się nim opiekować, więc miałem wolny czas i energię, aby zająć się zbłąkanymi Hu. – powiedział Xiang Shu. – Ten dzieciak dręczył mnie, żebym zabrał go na południe, aby bawił się w miejscu, w którym mieszkają Han. Usłyszał, że Centralne Równiny są bardzo zamożnym miejscem. Naprawdę nie miałem czasu do stracenia, więc odkładałem to w nieskończoność. Gdybym wiedział, że tak się stanie…

- Będzie lepiej – pocieszał go Chen Xing.

Xiang Shu skinął głową.

- Jesteś o wiele lepszy ode mnie – ciągnął Chen Xing. – Mój zaprzysiężony brat… Zapomnij o tym, o tym nie trzeba wspominać.

Chen Xing tak naprawdę nie wiedział, jak pocieszać innych, wiedział tylko, jak używać prostego i prymitywnego sposobu powiedzenia: „Jestem w gorszej sytuacji niż ty, rozumiesz?”

- Jesteś bardzo dobrym Hanem – powiedział poważnie Xiang Shu. – Masz dobry temperament i dobre serce. Na początku zawsze uważałem twoją tolerancję za głupią, ale patrząc na ciebie teraz, naprawdę taki nie jesteś.

- Tylko dlatego, że mam teraz wiele rzeczy do zrobienia, muszę na razie odpuścić żale – powiedział nieco znużony Chen Xing. – Mam ważniejsze rzeczy.

Xiang Shu westchnął ponownie i powiedział:

- Ale nadal nie rozumiem, dlaczego chcesz być egzorcystą.

- Lampion Serca jest we mnie, czy mam inny wybór? – Chen Xing zaśmiał się gorzko i bezradnie.

- Co by było, gdybyś miał wybór? – Zapytał Xiang Shu.

Chen Xing zamilkł. 

- Nadal nim będę – powiedział po dłuższej chwili. – Być może dlatego Niebiosa wybrały mnie zamiast kogoś innego. Śpij przez chwilę, Xiang Shu, nie spałeś przez całe dwa dni i dwie noce.

Chen Xing odetchnął, po czym wstał i wyszedł z namiotu. Xiang Shu skinął głową, ale się nie poruszył. Nadal trzymał się swojej Andy i nie puścił.

Na horyzoncie widać było marmurowo-biały kolor nieba o świcie. Chen Xing odetchnął zimnym powietrzem Saibei.

Xiang Shu wiele dzisiaj powiedział, co sprawiło, że Chen Xing poczuł się tak, jakby zobaczył jego inną stronę. W sercu też miał ludzi, na których mu zależało, a także darzył miłością swoją rodzinę. Podobnie jak Xiang Shu powiedział: „patrząc na ciebie teraz, naprawdę nie jesteś taki”, ich wzajemne wrażenia również się zmieniły.

Powinniśmy byli tak rozmawiać już dawno temu – pomyślał Chen Xing.


Tłumaczenie: Aisling



Poprzedni rozdział                                        Następny rozdział


 

Komentarze