Na początku naiwnie wierzył, że po spotkaniu z przeznaczonym mu Obrońcą bez wahania powierzą się sobie nawzajem, będą dzielić życie i śmierć oraz sobie zaufają. Ale to, co go bardzo rozczarowało podczas tej podróży, to fakt, że nie było tak łatwo, jak sobie wyobrażał, aby ludzie ufali sobie nawzajem. Co więcej, Xiang Shu był Hu, a on Hanem. Jeszcze trudniej było im obu się ze sobą utożsamić.
Ale bez wzglądu na wszystko, to był dobry początek. Chen Xing przykucnął nad strumieniem i umył twarz lodowatą wodą. Teraz miał tylko nadzieją, że Che Luofeng będzie w stanie obudzić się tak szybko, jak to możliwe, a przynajmniej, że jego stan się nie pogorszy. Inaczej…
W tym momencie usłyszał, jak Xiang Shu szaleńczo krzyczy z namiotu!
Chen Xing prawie wpadł do strumienia. Natychmiast odwrócił się i pobiegł z powrotem do królewskiego namiotu.
- Co się stało?!
Xiang Shu obejmował Che Luofenga i nie mógł przestać drżeć. Miał głowę schowaną w jego ciele, podniósł się i ze łzami w oczach spojrzał na Chen Xinga.
Che Luofeng otworzył oczy i jego usta lekko się poruszyły. Powiedział coś cicho, ale oczy miał puste.
- Świetnie! – Chen Xing poczuł swędzenie w nosie, gdy to zobaczył. – Wspaniale! W końcu się obudziłeś!
Xiang Shu chciał płakać, ale zamiast tego się roześmiał. Chen Xing po raz pierwszy zobaczył, jak zatraca się w ten sposób. Cała trójka zaczęła się śmiać, jakby byli bandą głupców.
Che Luofeng obudził się – ta wiadomość rozeszła się jak pożar jeszcze tego samego dnia. Ludzie Rouran tłumnie przybyli i ukłonili się, aby podziękować Xiang Shu i Chen Xingowi za uratowanie żucia Che Luofenga. Dostarczyli nawet wiele prezentów, które wypełniły cały namiot. Chen Xing zjadł smażone i suszone sazi, które zostały wysłane. Ze złotą i srebrną biżuterią wiszącą na całym ciele, wypił filiżankę mlecznej herbaty, wyglądał jak miejscowy bogaty właściciel ziemski, gdy kontynuował leczenie pacjentów.
Tymczasem Xiang Shu był tak zmęczony, że zaszył się w namiocie, gdzie spał cały dzień i noc.
Che Luofeng tymczasowo przebywał w namiocie Xiang Shu, aby Chen Xing mógł się nim w każdej chwili zaopiekować. Ten dziedzic Ruoran w dziwny sposób ledwo mówił językiem Han, był bardzo wesołym i aktywnym człowiekiem. Od czasu do czasu, po wypowiedzeniu kilku słów, zaczynał się śmiać sam z siebie. Po tym, jak Che Luofeng odzyskał przytomność, Xiang Shu powrócił do powściągliwej ekspresji. Nawet przed swoim zaprzysiężonym bratem był poważny i zawsze wyglądał, jakby nie mógł go znieść.
Wygląda na to, że ten facet jest taki dla wszystkich, pomyślał radośnie Chen Xing. Nie jestem jedynym, którego nie może znieść.
- Ten wilk podbiegł – zaczął Che Luofeng. Opisywał Chen Xingowi dzień, w którym napotkał niebezpieczeństwo. – I jakby wyrabiał ciasto, zaczął mnie ugniatać w kółko, a potem owinął mnie jak pieroga…
- Hahaha – Chen Xing prawie zakrztusił się mleczną herbatą. Analogia Che Luofenga była dość dziwna. - Nie możesz tak mówić!
- Gdyby nie to, że zostałem podrapany przez wilka, zanim zostałem zaatakowany przez Akele, ta mała rana nie stała by się duża – powiedział Che Luofeng.
- Dlaczego Akele zastawili na ciebie zasadzkę? – Zapytał Chen Xing.
- Rouran walczył z nimi o wodę z rzeki – odpowiedział nonszalancko Che Luofeng. – Zabili najsilniejszego wojownika pod moim dowództwem, więc my zabiliśmy syna ich przywódcy, tego drania…
- Jesteś pewien, że to oni? – Zapytał chłodno Xiang Shu.
- Któż inny mógłby to być oprócz nich? – Zapytał w odpowiedzi Che Luofeng.
Xiang Shu udzielił mu reprymendy w języku Rouran, więc Che Luofeng nie powiedział nic więcej. Chen Xing nie rozumiał, ale z grubsza wiedział, że było to coś w rodzaju: „jeśli nie widziałeś tego na własne oczy, to nie wyciągaj tak pochopnych wniosków”. Na prerii często zdarzały się morderstwa, rabunki, a nawet bójki tylko z powodu drobnej różnicy zdań lub dlatego, że jedna ze stron nie mogła znieść widoku drugiej. Na północ od gór Yin masakry stały się jeszcze bardziej nieokiełznane; było wielu myśliwych, którzy, gdy tylko poczuli, że coś jest nie tak, woleli zadać pierwszy śmiertelny cios, aby zapobiec ładowaniu się w kłopotliwe sytuacje z powodu nieostrożności.
Che Luofeng nie potrafił określić pochodzenia ludzi, którzy zastawili na niego zasadzkę. W końcu został już wtedy zraniony przez wilka, a po tym, jak zataczał się w krzakach, był bliski utraty przytomności. Zaraz po tym, jak druga strona go zaatakowała, jego podwładni Rouran rzucili się na ratunek, więc jego wrogowie mogli się tylko wycofać. Nie wiedzieli, kim byli jego napastnicy, a także nie mogli rozpoznać ich broni.
Po kilku chwilach dedukcji nawet Xiang Shu nie domyślił się, kto skrzywdził Che Luofenga, więc mógł tylko to na razie zostawić i powoli badać w przyszłości. Zbeształ też swoją Andę, która nie bała się niczego na niebie ani na ziemi i poprosił go, aby więcej nie robił tak lekkomyślnie niebezpiecznych rzeczy.
W tych dniach Che Luofeng nie tracił energii. Co drugą minutę musiał przeszkadzać Xiang Shu – jeśli nie płatał mu figli, to namawiał go do rozmowy. Jesteś o wiele bardziej arogancki ode mnie, pomyślał Chen Xing.Na szczęście jesteś jego Andą, więc nie musisz bać się śmierci. Gdybym to ja robił to wszystko, z pewnością zostałbym uduszony przez Xiang Shu w tej samej chwili.
- Spójrz na Shulü Konga, czy on nie jest piękny? – Zapytał Che Luofeng, studiując Xiang Shu, podczas gdy ten ucinał sobie popołudniową drzemkę, jakby popisywał się swoją własnością. – Myślę, że jest jak Wang Zhaojun. - Powiedział do Chen Xinga.
- On jest naprawdę piękny… - Chen Xingowi drgnął kącik ust, gdy zgodził się z pochwałą Che Luofenga na temat urody Xiang Shu. – Ale o co chodzi z Wang Zhaojun? Czy ją spotkałeś?
- Legenda głosi, że Wang Zhaojun to najpiękniejsza kobieta na świecie, prawda?
Ludzie Hu, którzy mieszkali za Wielkim Murem, tak naprawdę nie mieli pojęcia o wyglądzie tych, którzy zamieszkiwali Centralne Równiny i znali tylko legendę o „Procesji Zhaojun”. Krążyły pogłoski, że Zhaojun, która kiedyś poślubiła Wielkiego Chanyu Huhanye, była najpiękniejszą kobietą na świecie. Nawet przelatujące dzikie gęsi lądowały na trawie, aby zobaczyć jej piękną twarz.
- Wielki Chanyu Huhanye poślubił najpiękniejszą kobietę na świecie, podczas gdy Wielki Chanyu Shulü Kong… co powinien zrobić ze swoim małżeństwem? Czy nie sądzisz, że można go tylko wydać za mąż?
- On nie śpi – powiedział Chen Xing - słyszy cię.
Chen Xing przyglądał się Xiang Shu przez chwilę i pomyślał, że zgodnie z dekretem o męskim małżeństwie Fu Jiana, gdyby ten facet nie był wściekłym psem, który ma tylko piękną twarz, byłbym bardzo skłonny go poślubić. Ale gdybym się z nim ożenił i zabrał go z powrotem do domu, prawdopodobnie byłbym bity każdego dnia i martwiłbym się o swoje życie przez cały czas. Jednak nie wiedzieć czemu, Chen Xing mógł niejasno wyczuć, że uczucia Che Luofenga do Xiang Shu były czasami nieco dziwne.
Xiang Shu się obudził, więc Chen Xing zapytał Che Luofenga:
- Czy po walce, Akele nadal przyjdą do Chi Le Chuan?
- Dlaczego ich szukasz? – Che Luofeng natychmiast stał się czujny.
Chen Xing poczuł się zaniepokojony. Spojrzał na Xiang Shu; pamiętał, że lud Akele był jednym z północnych plemion koczowniczych w Starożytnym Przymierzu. W ciągu zaledwie kilku dni wracali z północy i spędzali zimę pod Chi Le Chan. Po prostu nie wiedział, czy ich wrogość wobec Rouran tym razem nie doprowadzi do ich nieporozumienia z Xiang Shu.
Xiang Shu wiedział, o czym myśli Chen Xing, więc powiedział:
- Nie martw się. Jeśli staną przeciwko Wielkiemu Chanyu, oznaczałoby to, że stoją przeciwko Starożytnemu Przymierzu Chi Le.
Chen Xing stopniowo poczuł ulgę. Z dnia na dzień było coraz zimniej, ale pierwszy śnieg po nadejściu jesieni nigdy nie spadł. Każdego ranka łąki pokrywała warstwa szronu. Do uzgodnionej daty trzeciego października nadal nie było żadnych wieści od legendarnego plemienia Akele.
Jesienny Festiwal na łąkach odbywał się piętnastego października. Chen Xing dowiedział się, że Akele byli gałęzią Shiwei, a w całym plemieniu było prawie trzy tysiące ludzi. Urzędowali dalej na północ, co obejmowało nawet obszar Morza Północnego.
- Przyjdą – powiedział nonszalancko Xiang Shu. – W przeciwnym razie, gdy nadejdzie śnieg, zamarzną na śmierć na północy.
- Shulü Kong – uśmiechnął się Che Luofeng – kiedy zabierzesz mnie do miejsca, w którym mieszkają Hanowie?
Chen Xing był w trakcie zmiany opatrunku Che Luofenga, podczas gdy ten sklejał koronę z piór dla Wielkiego Chanyu. Xiang Shu mu nie odpowiedział.
Che Luofeng złapał palcem podbródek Chen Xinga i powiedział:
- Słyszałem, że jest wiele miejsc do zabawy na waszych Równinach.
Chen Xing poklepał Che Luofenga po dłoni.
- Kolejny, który chce wejść i rządzić Centralnymi Równinami? – Zapytał. - Niestety, Północ nie należy teraz do nas, nie krępuj się walczyć o to z Fu Jianem.
Che Luofeng się uśmiechnął.
- Gdybym miał wprowadzić wojska na przełęcz, pójść na wojnę z Fu Jianem i zostać cesarzem Rouran, czy pomógłbyś mi, Chen Xing?
Xiang Shu ostro upomniał Che Luofenga w języku Rouran, ale Chen Xing opowiedział poważnie:
- Wszyscy myślą, że na Centralnych Równinach jest duży obszaru ziemi, którego nikt nie posiada i że należy on do każdego, kto jest dobry w walce. Czy kiedykolwiek pomyśleliście o tym, co by było, gdyby Hanowie przyszli depcząc całą waszą ojczyznę i rabując waszą własność?
- To był tylko żart – odpowiedział Che Luofeng z uśmiechem. - Jeśli Wielki Chanyu się nie zgodzi, Przymierze Chi Le nie wyruszy na południe.
W ciągu miesiąca Chen Xing wyleczył tysiące pacjentów, musiał przyjmować prawie dwieście osób dziennie. Jego reputacja jako „Boskiego Doktora” rozprzestrzeniła się już na całe Chi Le Chuan i nikt nie odważył się traktować go ponownie jako sługi. Kiedy wchodził i wychodził, wszyscy Hu traktowali go z szacunkiem, a od tamtej nocy stosunek Xiang Shu do niego również się poprawił.
Che Luofeng prawie całkowicie wyzdrowiał i mógł teraz jeździć konno. W zwykły dzień Xiang Shu od czasu do czasu zabierał go na spacer. Chen Xing kilkakrotnie poszedł w ich ślady, ale nie lubił poruszać się na mrozie, a pacjenci przychodzili do niego od czasu do czasu, więc później już do nich nie dołączał.
Che Luofeng był mimo wszystko bardzo zainteresowany światem ludu Han. Nie tylko nauczył się trochę języka, ale także dręczył Chen Xinga, zadając wszelkiego rodzaju pytania, a jego słowa wydawały się również trochę chciwe, co sprawiło, że Chen Xing czuł się trochę nieswojo.
- Nauczysz mnie, jak pisać imię Shulü Konga słowami Han? – Zapytał Che Luofeng.
Dlaczego nie nauczysz się pisać własnego imienia?, pomyślał Chen Xing.
Nadszedł Jesienny Festiwal. Było to coroczne wielkie święto Hu za Wielkim Murem. Po piętnastym października preria rozpocznie zimę. Tego dnia wszyscy Hu śpiewali i tańczyli, zabijali jagnięta i pili wino, a także zaczynali przygotowywać się do wielu zimowych zajęć tybetańskich. Chen Xing nauczył się sporo z języków Rouran, Xiongnu i Tiele, więc z grubsza wiedział, że pierwszy śnieg miał nadejść pod koniec września lub na początku października, ale tegoroczny śnieg nie spadł, a plemię Akele również nie nadeszło.
Jeśli plemię Akele się nie pojawi, Chen Xing nie będzie miał możliwości potwierdzenia lokalizacji na mapie. Gdy opady śniegu staną się ciężkie, jeszcze trudniej będzie przejść ścieżką prowadzącą na północ, będzie więc musiał poczekać do wiosny. W miarę upływu czasu Chen Xing nie mógł powstrzymać niepokoju.
- Po dzisiejszym dniu – Xiang Shu wciąż pił herbatę w swoim namiocie – jeśli nadal nie przybędą, wyślę kilku ludzi na północ, żeby ich odnaleźli.
Po powrocie Xiang Shu przebrał się w królewską szatę noszoną przez Wielkiego Chanyu. Jego strój był niezwykle wspaniały, a na głowie nosił koronę z trzema piórami. Szata wojenna została wyhaftowana insygniami bóstwa szesnastu Hu i wyglądała raczej okazale. Po długim obserwowaniu go Chen Xing odkrył, że Xiang Shu również ma pracę do wykonania. Pozycja „Wielkiego Chanyu” była niepodobna do pozycji cesarza; rzadko angażował się w wewnętrzne sprawy plemion Hu. Zamiast tego był bardziej zaangażowany w mediację w sporach, podział obowiązków, działał też jako symbol Starożytnego Przymierza. Kiedy był zajęty, często musiał słuchać, jak starsi każdego z plemion lamentują nad wszystkimi swoimi żalami, jednocześnie potępiając i krytykując się nawzajem. Po załatwieniu swoich spraw, gdy był wolny, często nie miał nic do roboty przez cały dzień, wtedy on i Chen Xing po prostu gapili się na siebie w namiocie.
- Bez śniegu – powiedział Xiang Shu – nie będziemy mogli jeździć na nartach późną jesienią tego roku. Czy możesz przestać marszczyć brwi przez cały czas?
Gdy skończy się ten rok pozostaną mi tylko trzy lata życia! Mówisz mi, czy powinienem marszczyć brwi, czy nie?!
Tłumaczenie: Aisling
Komentarze
Prześlij komentarz