Przejdź do głównej zawartości

(DFR) Rozdział 2 - Pierwsze spotkanie



"Karmiłem go już moim lekarstwem, a teraz mówisz mi, że bierze na swoje barki życie tysięcy ludzi?"

 

 

 

Po czasie potrzebnym na spalenie jednego kadzidła.

W posiadłości gubernatora wybuchła już wielka kłótnia o tożsamość Chen Xinga. Wszyscy stwierdzili, że intencje tego młodego człowieka są dość wątpliwe i muszą zostać dokładnie zbadane.

- Oficjalny dokument wydany przez Xie An nie może być fałszywy! - Powiedział Zhu Xu. - Co chcecie, żebym zrobił?

- Jeden dokument nie wystarczy, aby usprawiedliwić zabranie więźnia z celi śmierci! - Rozjuszył się generał.

- Może być szpiegiem wysłanym do miasta!

- Więźniowie z celi śmierci są zdolni do popełnienia wszelkiego rodzaju okrucieństwa - dodała kolejna osoba. - Nawet jeśli miasto upadnie, zdecydowanie nie możemy pozwolić im żyć!

 

 

W pokoju gościnnym w dworze gubernatora.

Chen Xing położył mężczyznę na łóżku i z trudem łapiąc oddech usiadł na krawędzi. Otarł twarz, wyszedł nalać trochę wody, otworzył torbę z lekami wiszącą w tali i wyjął szkarłatną pigułkę. Otworzył usta mężczyzny, ale jego zęby były zaciśnięte i drżały, więc nie był w stanie go nakarmić. Chen Xing długo zastanawiał się co zrobić, mógł tylko wziąć pigułkę do ust, napić się zimnej wody, aby ją rozpuścić, rozwarcia szczęki chorego, a następnie przymusowego nakarmienia go z ust do ust.

Czy to on? Chen Xing zmarszczył brwi, badając jego twarz i przypominając sobie, co widział we śnie. Śnieg wirował wszędzie w mieście Xiangyang. Budynkiem w sercu miasta był dwór gubernatora; nie było żadnych rozbieżności. Lampion Serca błysnął trzy razy - pierwszy raz zaprowadził go do lochu, drugi raz przed lochem, a trzeci raz, kiedy wszedł do najgłębszej celi w więzieniu.

- Jakie jest twoje pochodzenie? - Chen Xing otarł twarz i mruknął: - Dlaczego zostałeś wybrany przez Lampion Serca?

Ktoś przyszedł przekazać wiadomość: Zhu Xu chciał się z nim zobaczyć. Chen Xing jeszcze nie skończył, więc chciał poprosić Zhu Xu, aby chwilę poczekał, ale posłaniec nie wyszedł i uparcie czekał przed drzwiami. Chen Xing nie miał innego wyjścia, jak tylko w pośpiechu za nim podążyć.

Śnieg nadal padał. Zhu Xu stał na trzecim piętrze dworu gubernatora, z widokiem na całe miasto Xiangyang.

Chen Xing stanął za plecami Zhu Xu, twarzą w twarz z miastem wypełnionym światłami. W oddali było słychać słabą muzykę fletu, jakby ktoś właśnie płakał z żalu.

- Wyjaśnij mi to - powiedział Zhu Xu. - W przeciwnym razie, nie mogę pozwolić ci zabrać więźnia, niezależnie od tego, czy jesteś „egzorcystą”, czy nie.

Chen Xing obserwując Zhu Xu, zapytał:

- Panie, czy wierzysz, że na tym świecie są bogowie? Czy wierzysz, że mam magiczne moce? Domyślam się, że tak naprawdę w to nie wierzysz.

- Dzisiejsze działania były tylko na pokaz, aby ustabilizować morale armii. - Przyznał Zhu Xu i westchnął. - Po prostu mów prawdę, nie kłam więcej. Twoim prawdziwym celem jest ten więzień; czy dobrze zgadłem? Kto poprosił cię, żebyś go zabrał? To nie może być Xie An. Czy zostałeś wysłany przez lud Hu[1]? - Kiedy mówił, Zhu Xu znów stał się surowy i wyraźnie wypowiadał każde słowo. - Zastanów się uważnie, zanim zaczniesz mówić. Powiedz jedno złe słowo, a stracisz głowę. Nawet jeśli to miasto jutro upadnie, nadal jestem jego panem, więc mogę cię ściąć w każdej chwili.

[1] Lud Hu - Pięciu Barbarzyńców lub Wu Hu to chiński historyczny egzonim dla starożytnych nie-chińskich ludów, które wyemigrowały do północnych Chin we wschodniej dynastii Han, a następnie obaliły zachodnią dynastię Jin i założyły własne królestwo w IV-V wieku.

 

 

Chen Xing wpatrywał się w miecz u jego tali, a następnie w oczy. Wiedział, że Zhu Xu zaczął wyczuwać, że coś jest nie tak - w oczach innych ludzi był tylko młodym człowiekiem, który przebierał się za boga, aby grać diabła[2]. Wcześniej nosił czarną szmatkę na oczach, aby lepiej wyczuć Lampion Serca, a nie celowo oszukiwać innych. W rzeczywistości nawet sam Chen Xing nigdy nie spodziewał się, że osoba, której szukał, będzie więźniem w celi śmierci.

[2] Ktoś, kto próbuje oszukać ludzi.

- Dobrze, opowiem ci wszystko - odpowiedział Chen Xing. - Jeśli chcesz wyjąć swój miecz, zrób to po tym, jak skończę mówić.

Zhu Xu odwrócił się i spojrzał w oczy Chen Xinga.

- Mów. Chciałbym zobaczyć, jakie kłamstwa wymyślisz!

- Ta historia musi być opowiedziana od samego początku,  zawiera w sobie istotę tego, że "życie jest zbyt krótkie, to długa historia". Ponieważ Lord Gubernator nalega, aby tego wysłuchać, nie ma przeciwskazań, by ci nie mówić. Trzysta lat temu na świecie istniała mana. 

Zhu Xu zmarszczył lekko brwi. Nie spodziewał się, że Chen Xing znowu zacznie wspominać o tak zwanej "magii".

- Trzysta lat temu na świecie istniała magia i potężni magowie... - Chen Xing udawał, że nie widzi wyrazu twarzy Zhu Xu. Odszedł na bok i zaczął powoli wyjaśniać - W tamtym roku u władzy był cesarz Zhangdi z dynastii Han, a Ban Chao[3] został wysłany do Zachodnich Regionów[4] z misją dyplomatyczną w celu uregulowania stuletniej polityki. Każdy w Boskiej Krainie żył dostatnim i zadowolonym życiem; fangshi, wojownicy i danshis[5] były kwitnącymi zawodami. Według legendy tak zwane "plemiona yao[6]" zostały wygnane przez potężnych egzorcystów do górzystego regionu z aż stu tysiącami masywnych gór na południowym zachodzie kraju Yizhou[7] i Yelang[8]. Nakładali zaklęcia warstwa po warstwie, aby złapać ich w pułapkę, dopóki sami nie wyginą, aby nie mogli już wtrącać się w sprawy na Centralnych Równinach[9].

[4] Zachodnie Regiony - termin dynastii Han dla regionów poza przełęczą Yumen.
[5] fangshi = wymyślanie pigułki nieśmiertelności + uzdrowiciele + bóstwa poprzez astrologię, podczas gdy danshis to rodzaj fangshis, które tylko wymyśla pigułki.
[6] Plemiona Yao - jak yokai. Tłumaczenie tego jako demonów byłoby zbyt specyficzne.
[7] Kraj Yizhou - nazwa starego państwa we współczesnym Syczuanie.
[8] Kraj Yelang - małe barbarzyńskie królestwo w południowych Chinach za czasów dynastii Han.
[9] Centralna Równina - to obszar w dolnym brzegu Żółtej Rzeki, który stanowił kolebkę chińskiej cywilizacji. Stanowi część Niziny Północno-chińskiej.

 

Po tym jak yao zostały wytępione, pozostała tylko jedna misja dla ludzi - poszukiwanie nieśmiertelności.

Fangshi wierzyli, że tak długo jak ktoś komunikuje się z niebem i ziemią, wchłania Duchowe Qi i kultywuje ich magię, będzie mógł żyć wiecznie. Jednak pewnego dnia cała "mana" świata zniknęła.

 

Zniknęła całkowicie bez uprzedzenia. Wszystkie magiczne bronie w mgnieniu oka zmieniły się w złom, a święte narzędzia używane do egzorcyzmowania yao, stały się zwykłą bronią. Pieśni i cała magia straciły swoją skuteczność - od silnej magii, która mogła przenosić góry i wypełniać morza[10], po małą magię taką jak "Pięć Duchów Przynoszących Fortunę". Bez względu na to, jak próbowałeś ją aktywować, nie działała.

[10] Wypełnianie mórz pochodzi ze starej chińskiej opowieści o ptaku Jingwei, wcieleniu córki jakiegoś boga, która zmarła z powodu utonięcia; wrzucił kamienie i trawę do morza, aby je „wypełnić", ponieważ nie chciał, aby inni ludzie umierali przez utonięcie, tak jak ona.

- Zniknęła - Chen Xing wykonał nic nieznaczący gest i stanął twarzą w twarz z Zhu Xu. - Od tego czasu w Boskiej Krainie nie ma many. To właśnie egzorcyści nazywają "ciszą wszelkiej magii".

- O, tak? - Uśmiech Zhu Xu nie dotarł do jego oczu. - Co teraz?

- Niektórzy ludzie mówią, że "Brama Xuan", która uwalnia Duchowe Qi Nieba i Ziemi, została zamknięta - powiedział z żalem Chen Xing. - Laozi[11] powiedział kiedyś: "Sięganie od Tajemnicy do Głębszej Tajemnicy jest Bramą do Tajemnicy Wszelkiego Życia". Ludzie w tamtym czasie myśleli, że Duchowe Qi zostało uwolnione z niewidzialnej "Bramy Xuan" w pustce niebios. Myśleli, że być może zniknięcie many oznaczało, że Brama Xuan została zamknięta. W ten sposób składali ofiary niebu, czcili góry i rzeki i wyczerpywali wszelkie możliwe środki. Ale nic nie działało.

[11] Laozi - chiński filozof i założyciel taoizmu.

Shi Le[12], jeden z ludu Jie, podbił hrabstwo Jinyang i jego prowincję, raniąc i zabijając ponad dwa miliony ludzi. Na szczęście plemię yao nie podżegało do żadnych powstań na dużą skalę. W końcu w latach, kiedy egzorcyści byli aktywni, wszystkie były kalekie. Aby nowe ziemskie i powietrzne bestie mogły kultywować w yao, musiały wchłonąć Duchowe Qi Nieba i Ziemi. Bez tego naturalnie nie mieli możliwości podżegania do kłopotów. W końcu zużywali tylko energię yao do robienia złych rzeczy bez pasożytniczego używania energii innych; wydzielanie energii bez pożywienia byłoby bardzo męczącą sprawą.

[12] Shi Le - założyciel Późniejszego Zhao z Szesnastu Królestw.

Istnieją zarówno plusy, jak i minusy ciszy całej magii. Bez, naturalnie nie byłoby potrzeby egzorcystów w ludzkim świecie.

Jednak problem leżał gdzie indziej - yao nie mogło być kultywowane, ale niekoniecznie było tak samo w przypadku "demonów".

- Demony są urazą świata - powiedział Chen Xing. - Ci, którzy zginęli w tragicznych okolicznościach, są urazą. Wszystkie rzeczy rodzą się w niebie i powrócą na ziemię, a następnie wejdą w cykl reinkarnacji nieba - ale ich urazy nie da się rozwiać. Mówiąc wprost, im więcej ludzi umiera podczas plag, wojen i głodu, tym łatwiej jest zebrać urazę.

Podczas panowania cesarza Hui królewska rodzina Sima rywalizowała o tron, w wojnie domowej w sumie zginęło osiemset tysięcy osób. Przez lata poważnej suszy na równinach Guanzhong często występował głód, a ponad dwa miliony ludzi zmarło z głodu i chorób.

W okresie Yongjia[13] Liu Yuan, jeden z ludu Xiongnu, przedarł się przez hrabstwo Huguan i zdobył Luoyang, podczas gdy Liu Yao naruszył obronę Chang'an. W Guanzhong, Guanlong i innych miejscach zmarło milion osiemset tysięcy ludzi. Lud Jin uciekł na południe w kierunku Jiankang[14], ale został zgładzony przy naturalnej fosie Jangcy[15].

[13] Okres Yongjia - okres panowania 307-313 cesarza Jin Huai.
[14] Jiankang - stara nazwa Nankinu.
[15] Fosa Jangcy - mówi się, że rzeka Jangcy jest naturalną twierdzą, którą łatwo było obronić i mówiono, że jest nieprzejezdna.

 

Klan Murong z ludu Xianbei i generał Jin, Heng Wen[16], byli zaangażowani w ogromną bitwę, zabijając czterysta tysięcy ludzi. Xianbei, Xiongnu i plemiona Jie bezmyślnie splądrowały Centralne Równiny. Nigdy nie przynieśli ze sobą prowiantu i nazywali lud Han "dwunożnymi owcami", które po drodze mogły zastąpić zapasy wojskowe. Populacja Centralnych Równin mierzona przez dynastię Jin dwadzieścia lat temu wynosiła dwadzieścia milionów. Zanim Ran Min[17] zabił Jie Zhao, populacja została przeliczona - pozostało mniej niż cztery miliony ludzi.

[16] Heng Wen - zięć cesarza Jina.
[17] Ran Min - znany również jako Shi Min, pośmiertnie uhonorowany jako Niebiański Król Wudao z Wei.

 

Jednak dobre czasy nie trwały długo. Miasto Ran Mina upadło, a on sam został zabity przez klan Murong. Hrabstwo Jishou zostało utracone, ludzie zostali wymordowani, a ich dobytek ponownie splądrowany.

- Zakończ obliczenia i usuń resztę. 

- Wtedy Lordzie Gubernatorze, na pewno będzie co najmniej dwadzieścia milionów. Prawie dziesięć milionów w tych obliczeniach to Hanowie, którzy zginęli pod kawalerią Pięciu Barbarzyńców. Miliony ludzi Hu mordowały się nawzajem, co jeszcze bardziej zaostrzyło powstanie urazy.

Oczywiście wiedział, że Chen Xing kłamie, ale Zhu Xu i tak popadł w trans, gdy słuchał jego słów.

- Świat jest w rozsypce, a śmiertelne życie jest słabe jak trawa - powiedział.

- Jeśli prześledzimy to jeszcze wcześniej, kiedy rodziny Wei, Shu i Wu podzieliły ziemię pod niebem, niekończące się wojny wybuchały w tym stuletnim okresie, a liczba tych, którzy zginęli z powodu wojen, liczyła dziesiątki milionów. Tak więc w ciągu ostatnich trzystu lat ponad trzydzieści milionów ludzi zmarło w Boskiej Krainie. Niechęć tych trzydziestu milionów, błąka się między niebem, a ziemią, nigdy nie odchodząc i już znacznie przekroczyła granicę, którą Boska Kraina może pomieścić. Jeśli tak dalej pójdzie, "demony" wkrótce zostaną wyhodowane. Jeśli chodzi o pochodzenie "demonów", nigdy się tego nie dowiedziałem; historyczne zapisy na ten temat są rzadkie. Odkładając to na bok, omówię kluczowe punkty. Ktoś musi być przygotowany z wyprzedzeniem i mieć się na baczność przed pojawieniem się demonów.

- Moi przodkowie pochodzili z Jinyang, a moi rodzice zmarli wcześnie. Po wojnie między Fu Jianem[18], a klanem Murong w hrabstwie Huguan przeniosłem się na górę Hua[19], aby żyć w odosobnieniu.

[18] Fu Jian -cesarz byłego Qin, panujący w latach 357-385.
[19] Góra Hua - w Shaanxi, zachodniej górze Pięciu Świętych Gór.

 

Chen Xing wciąż żywo pamiętał wojnę sprzed dziewięciu lat, mimo że sam miał wtedy zaledwie siedem. Jego dom został podpalony, a babcia nakazała lokalnemu słudze, aby wysłał go do starego przyjaciela i podwładnego w głębi góry Hua, aby badał bóstwa i gwiazdy oraz kultywował magię egzorcyzmowania demonów. W obecnej epoce, w której magia została wyciszona, starożytne teksty, które były przekazywane z pokolenia na pokolenie, teraz były pokryte kurzem i bezużyteczne.

W wieku szesnastu lat Chen Xing miał sen - śnił o wielkim mieście, którego nigdy nie odwiedził. Po wysłuchaniu tego, jego Shifu długo się zastanawiał i podejrzewał, że to miasto Xiangyang, a następnie powiedział mu, że sny są wskazówkami pochodzącymi od Lampionu Serca. Jego Obrońca, Bóg Wojny[20] czekał na niego w tym mieście. Musiał najpierw znaleźć swojego Obrońcę, ponieważ byłby w stanie ukończyć swoją misję tylko z jego pomocą.

[20] Obrońca, Bóg Wojny - termin dla tych, którzy chronią buddyzm.

- I tak przyszedłem, aby stanąć tutaj przed tobą - dokończył Chen Xing.

- Skończyłeś mówić? - Zhu Xu powoli wyciągnął miecz. - Po tak długim oczekiwaniu, dostaję tę absolutnie absurdalną historię, którą dla mnie wymyśliłeś?

Chen Xing nie wycofał się. Stanął twarzą w twarz ze szpiczastym czubkiem miecza Zhu Xu, kładąc prawą rękę po lewej stronie klatki piersiowej nad sercem. Następnie podniósł lewą rękę, a z jego dłoni rozbłysło białe światło, które skierował w stronę Zhu Xu.

Zhu Xu myślał, że młody człowiek wciąż planuje blefować, ale nie spodziewał się, że światło wybuchnie znikąd, był tak zaskoczony, że nie mógł otworzyć oczu.

- Co… co to za sztuczka? - Zhu Xu chwycił miecz, ale nie był w stanie go użyć.

- To jest Lampion Serca - odpowiedział Chen Xing.

Zhu Xu stał oszołomiony.

- Rzeczywiście... mag, możesz tworzyć światło? Jaki jest pożytek z tego światła?

- To nie ma zastosowania, wszystko, co mogę zrobić, to od czasu do czasu emitować światło - odpowiedział szczerze Chen Xing.

Zhu Xu od razu stał się podejrzliwy. Chen Xing bezradnie wzruszył ramionami, gdy światło zgasło.

- Przeczytałem zapisy historyczne i dowiedziałem się, że na świat spadnie wielkie nieszczęście. W czasie, gdy Boska Kraina zginie, strażnik Lampionu Serca, w towarzystwie Obrońcy, Boga Wojny, wyjdzie, aby egzorcyzmować demony. Nagłe pojawienie się Lampionu Serca na tym świecie oznacza, że odrodzenie "demonów" jest nieuchronne. Muszę znaleźć Boga Wojny, obudzić jego siłę i pomoc światu przetrwać nieszczęście zesłane na ten świat.

Spory między ludem Hu i Han są sprawami trywialnymi. Kiedy pojawi się Mara[21], cała Boska Kraina zostanie obalona, wszystkie żywe istoty zostaną unicestwione, a ziemia zostanie oczyszczona i powróci do pierwotnych czasów. Wszystko zresetuje się do samego początku. Bez względu na to, czy jesteś Hu, czy Hanem, nikt nie będzie w stanie uciec.

[21] Mara -w dosłownym tłumaczeniu byłoby Boski Diabeł.

- Ty... ty... - Zhu Xu chwilowo zaniemówił.

- Ja też tego nie chcę, dobrze? Panie Gubernatorze, zrozum to, czy myślisz, że chciałem przyjechać do Xiangyang? - Bezradnie zapytał Chen Xing. - Po śmierci mojego Shifu szybko spakowałem swoje rzeczy, opuściłem górę Hua, wynająłem powóz i pojechałem do Xiangyang. W jakiś sposób wsiadłem na łódź i wjechałem do miasta, nie napotykając żadnego niebezpieczeństwa, doszedłem aż do dworu pana miasta i pomyślałem, że to rzeczywiście jest to miejsce. Ze wszystkich ludzi musiałem być tym, który odziedziczył wielkie przedsięwzięcie zjednoczenia i przywrócenia zawodu egzorcysty w ludzkim świecie i zaakceptowałem to. Ale w rezultacie, z jakiegoś powodu, łatwo dostępny pełnosprawni mężczyźni zostali zignorowani, a ja musiałem udać się do lochu, aby znaleźć jakiegoś faceta, który cierpi na gruźlicę i wciąż próbuje dowiedzieć się, jak wydostać się z miasta!

W tym momencie archiwista dostarczył rejestr. Zhu Xu schował swój miecz, przyjął go i przejrzał.

- Znaleziono katalog tożsamości więźniów; nazywa się "Xiang Shu", jest jednym z ludu Hu - przekazał archiwista.

Zhu Xu zmarszczył głęboko brwi. Z powodu "emitowanego światła" na razie wierzył w Chen Xinga.

Chen Xing zastanowił się przez chwilę, po czym odpowiedział:

- Czy jest Hu, czy Han... nie jest dla mnie tak naprawdę ważne. Okej, naprawdę nie przepadam za ludźmi Hu. Cóż, trudno będzie sobie z tym poradzić, ale nie wydaje się, że jest jednym, ah... Z ludu Hu? Czy ludzie Hu mają nazwisko Xiang? Które plemię?

Zhu Xu przerzucił rejestr na ostatnią stronę; była to dodatkowa strona katalogu zatrzymań, przywiezionego przez oficera eskorty pół roku temu. Nagle pojawił się pierwszy rząd słów:

Yaoren[22], Xiang Shu.

[22] Yaoren - wydaje się być podobne do Fangshis, ale jest to obraźliwe określenie.

W pierwszym roku panowania dynastii Taiyuan Jianwei Zhonglang chciał eskortować tego człowieka do Jiankang i ściąć mu głowę po szczegółowym przesłuchaniu. Ale bez względu na to, jak bardzo był torturowany w drodze, ten człowiek nigdy nie wypowiedział ani słowa. Oficer eskorty zmarł z powodu choroby, gdy przechodził przez Xiangyang, więc Xiang Shu został uwięziony w tym mieście. Ich początkowym zamiarem było przeniesienie go do Jiankang, ale został zapomniany, ponieważ w celi śmierci, było zbyt wielu więźniów. Od tego czasu był uwięziony.

- Pół roku temu niewinni ludzie zostali zmasakrowani w Guanzhong i złożeni jako krwawe ofiary dla nieba - powiedział Zhu Xu. - W sumie zginęło dwa tysiące osób, w tym zarówno Hu, jak i Han. Mężczyźni, kobiety, starzy i młodzi, a nawet domowe kurczęta i psy nie zostały oszczędzone. Moi oficerowie i żołnierze Jin potrzebowali wiele wysiłku, aby go schwytać, a byli uwikłani w większą bitwę.

Zhu Xu niechętnie wierzył w sprawy dotyczące Lampionu Serca, ale miał nowe pytanie:

- Dlaczego miałbyś wybrać tą osobę?

Chen Xing odpowiedział z niedowierzaniem:

- Dlaczego został wybrany? Ja też nie wiem!

Kiedy Chen Xing usłyszał to wszystko, natychmiast poczuł się zaniepokojony. Nie mówcie mu, że światło przed jego oczami było halucynacją?

Chen Xing wziął rejestr i zobaczył na nim tylko kilka linijek: Xiang Shu, zmasakrował dwa tysiące lub więcej osób, Hu Man, zaciekły generał, spekulowano, że jest urzędnikiem wojskowym, plemię, do którego należy jest nieznane... Jest nawet coś takiego?

- Karmiłem go już moim lekarstwem, a teraz mówisz mi, że bierze na swoje barki życie tysięcy ludzi? - zapytał Chen Xing.

- Czy nie powiedziałem ci, żebyś go nie uwalniał? - odpowiedział Zhu Xu. - Weź innego!

- Czy można to zmienić? Nie da się! Zaraz, myślę, że jeszcze będę musiał... rozważyć dalej tą kwestię. Wypytam go szczegółowo, kiedy wyzdrowieje, co, jeśli został fałszywie oskarżony?

Chen Xing poczuł się nieswojo i pospiesznie odszedł. Zhu Xu zmarszczył głęboko brwi. Odwrócił się, by spojrzeć w dół. Z dworu w północnej części miasta spoglądał w dal poza mury miejskie; gęsta masa wojsk z kraju Qin na dalekiej północy pokryła całą przestrzeń.

W tym samym czasie, w pokoju gościnnym dworu gubernatora, śpiący mężczyzna nagle mocno westchnął i wrócił do życia.

Chen Xing wszedł do pokoju, zamknął drzwi, a później spojrzał na tego człowieka. Obudził się. Co mam zrobić? Powinienem go zabić? Ale bez względu na to, co mówią inni, powinien przynajmniej mieć szansę na obronę. Jest moim Obrońcą! Chen Xing traktował już tego człowieka o imieniu Xiang Shu jako "swoją rzecz", więc nie mógł go udusić.

Postanowił ponownie go zapytać, gdy będzie mógł mówić. Chen Xing przygotował więc miskę z gorącą wodą, aby pomóc mu wytrzeć ciało.

- Nazywasz się Xiang Shu? - Chen Xing spojrzał na twarz mężczyzny. - Człowiek Hu?

Mężczyzna miał zadarty nos i głębokie oczy. Jego rysy były niewyraźne z powodu tego jak szczupły był. Broda nie była golona przez całe sześć miesięcy, a włosy były w splątanym bałaganie. Ciało miał pokryte bliznami - wszystkie były starymi obrażeniami.

Chen Xing po prostu go wytarł, resztę mógł wykonać sam Xiang Shu po wyzdrowieniu. Kiedy wycierał jego ciało, zdał sobie sprawę, że ta osoba ma smukłe palce, wyraźne kostki, długie kończyn, ogromne stopy, a nogi wyglądały na bardzo mocne.

Wygląda na to, że mój Obrońca jest naprawdę dobry w walce, Chen Xing był bardzo zadowolony.

Wyjął srebrną igłę z torby z lekami i włożył ją w odpowiedni punktu w talii. Mężczyzna nagle otworzył oczy.

Chen Xing wycofał się lekko i podniósł igłę do nosa, aby ją powąchać.

- Zostałeś otruty - wyjaśnił nieśmiało. - Nakarmiłem cię pigułką przebudzenia. Nie będziesz w stanie poruszyć się przez następne dwanaście godzin, nie będziesz też mógł mówić. O tej porze jutro wieczorem twoje ciało wróci do normy i stopniowo odzyskasz siły, jedząc coś, gdy nadejdzie czas.

Oczy mężczyzny pozostały otwarte, gdy wpatrywał się w Chen Xinga. Były bardzo jasne, ale posiadały niebezpieczny błysk przypominające bestię. Chen Xing potrząsnął lekko głową na boki, zmarszczył brwi i pomyślał o słowach Lewicowego Obrońcy.

- Jesteś tym, który został wybrany przez Lampion Serca - powiedział. - Od tej chwili jesteś Obrońcą, Bogiem Wojny. Jestem Wielkim Egzorcystą o imieniu Chen Xing, imię grzecznościowe Tianchi. Ale słyszałem, że... zabiłeś wielu ludzi? Czy to prawda?

-Bez względu na to co robiłeś wcześniej - Chen Xing pomyślał przez chwilę i dodał niechętnie: - Gdybym cię nie uratował, nie przeżyłbyś po upadku miasta. To jest coś, co powinieneś wiedzieć. Nie możesz mi nic zrobić.

Mężczyzna nie mógł mówić. Jego wzrok przeniósł się gdzie indziej. Chen Xing sięgnął po koc i przykrył go nim. Zastanawiał się, czy nie powinien najpierw związać tego człowieka wraz z kocem, na wypadek, gdyby był morderczym maniakiem, który eksplodowałyby zaraz po tym, jak lek straci swoje działanie; nie byłoby wtedy łatwo go kontrolować. Gdyby tak się stało, byłby pierwszym egzorcystą, który kiedykolwiek został zabity przez własnego Obrońcę. To za wiele.

Ale po przemyśleniu sprawy stwierdził, że był dobroczyńcą tego faceta, a on nie wyglądał jak wściekły pies, więc nie powinien osobiście atakować swojego dobroczyńcy... Chen Xing ziewnął. Był naprawdę zbyt śpiący. Usiadł przy stole i oparł się o niego, odwracając głową na bok, by spojrzeć na Xiang Shu.

Po opuszczeniu góry Hua pół miesiąca temu, przemierzył ląd i wodę, aby dostać się do Xiangyang, które było otoczone ze wszystkich stron przez armię Qin. Zużywał dużo energii tylko po to, by dotrzeć do miasta, a po kilku dniach niepokoju i strachu, wciąż musiał wymyślić sposób na jak najszybsze wyjście. Chen Xing był naprawdę zbyt zmęczony; nie mógł nawet zebrać siły, aby znaleźć linę, by związać tego człowieka o imieniu Xiang Shu. Chciał tylko chwilę odpocząć, ale zasnął.

Nie wiedział, jak długo spał, kiedy zaskoczył go głośny krzyk.

- Armia Qin oblega miasto...

- Miasto upadło...

Chen Xing wciąż był oszołomiony, gdy wstał. Na zewnątrz rozległ się głośny hałas; płacz i krzyki osób zaangażowanych w bitwę rozbrzmiewały jednocześnie.

Nie ma mowy, jak to możliwe, że to taki przypadek? Chen Xing natychmiast wstał i wyszedł. Słyszał tylko krzyki ludzi walczących i zabijających się nawzajem, gdy wchodził na dziedziniec. Kanister z ogniem huknął, gdy przeleciał mu nad głową i uderzył w dach dworu gubernatora, który następnie stanął w płomieniach. Kiedy wyszedł dalej, nagle dostrzegł płonących mężczyzn i kobiety na ulicy, którzy tańczyli dziko.

- Miasto upadło! - Żołnierz wpadł i krzyknął: - Uciekaj! Gubernator rzucił się na południową stronę miasta! Tam konfrontuje się z wrogiem! Idź! Nie zwlekaj!

Położony na północy dwór gubernatora był pierwszym miejscem, które poniosło ciężar i cierpiało kolejne ataki kawalerii wroga, gdy tylko przebili się przez mury miejskie.


Tłumaczenie: Aisling



Poprzedni rozdział                                        Następny rozdział


Komentarze