Przejdź do głównej zawartości

(DFR) Rozdział 3 - Upadek miasta

 


„Pachnie tak dobrze!”

 

 

 

Odgłos okrzyków bojowych z zewnątrz stawał się coraz bliższy, więc Chen Xing mógł tylko szybko wrócić do pokoju.

Ogniste kule zalały niebo, które ze świstem leciały do miasta. Wydawało się, że armia Qin naprawdę wdarła się do miasta; gdy obrona się załamie, armia zaangażuje się w masakrę całego miasta na dużą skalę. Chen Xing był już wcześniej świadkiem takich scen chaotycznego zamieszania. Musiał wymyślić sposób na ucieczkę tak szybko, jak to możliwe.

Chen Xing wszedł i potrząsnął swoim nowo mianowanym Obrońcą, który nie mógł się ani ruszyć, ani mówić. Xiang Shu obudził się dawno temu i tylko wpatrywał się w Chen Xinga.

- Wymyślę sposób, aby zabrać cię z miasta. Poczekaj tutaj - powiedział Chen Xing.

Ale i tak były to zbędne słowa, ponieważ Xiang Shu mógł tylko pozostać owinięty w koc. Chen Xing pomyślał, że nie może uciec z Xiang Shu na plecach. Już miał wybiec, aby znaleźć konia, kiedy przeszło mu przez myśl, że maruderzy mogą rzucić się, aby obrabować to miejsce i go zabić. Podniósł Xiang Shu z łóżka wraz z kocem i wepchnął go pod spód, by nie został odkryty.

- Nie martw się. Iuppiter[1] jest częścią mojego losu. Do tej pory, bez względu na wszystko, co napotkałem, byłem w stanie zapobiec katastrofie - wyjaśnił Chen Xing i wyszedł szukać konia.

[1] Iuppiter - Jowisz.

Opuścił podwórko. Stajnie były puste - wszystkie konie wojenne zostały zabrane, więc musiał wyjść na zewnątrz, aby go poszukać.

Ulice były pełne spalonych cywilów. Konie i żołnierze siali wszędzie spustoszenie; armie Jin i Qin były całkowicie pochłonięte walką ze sobą. Kadzie z olejem nieustannie wrzucano do miasta z zewnątrz, zapalając wszystko w co uderzyły.

- Pachnie tak dobrze! - Żołądek Chen Xinga zaczął się kurczyć, gdy poczuł zapach spalonego mięsa.

Nie mógł znaleźć konia, ale udało mu się znaleźć taczki. Jeśli są to taczki, to niech tak będzieChen Xing podprowadził je na podwórko, ale nie był w stanie ich przepchnąć, więc musiał przyprowadzić Xiang Shu. Pobiegł z powrotem do pokoju i wyciągnął Xiang Shu spod łóżka. Nagle usłyszał, jak drzwi do posiadłości gubernatora zostają otwarte z głośnym hukiem, a oddziały Qin wbiegają do środka.

Inspiracja uderzyła w Chen Xinga. Natychmiast wepchnął Xiang Shu z powrotem pod łóżko, przewrócił półki w pokoju i przypadkowo rozrzucił poduszki i ubrania po podłodze. Później ściągnął zasłonę, przerzucił ją przez belkę i zawiązał węzeł. Przeciągnął krzesło, aby na nim stanąć, włożył obie ręce przez pętlę, pozwalając jej wbić się w pachy i kopnął krzesło.

Gdy tylko krzesło spadło na podłogę, do akcji wkroczyło dwóch żołnierzy Qin.

Chen Xing był zawieszony na belce, z szeroko otwartymi oczami, gdy bez mrugnięcia wpatrywał się w żołnierzy. Było ciemno, więc nie byli w stanie rozpoznać, gdzie jest przywiązana lina; widzieli tylko że ktoś się powiesił. Przeklinali swojego pecha, rozglądali się dookoła i domyślali się, że to miejsce zostało już splądrowane, po czym kopnęli stół i odeszli.

Gdy oddziały Qin zniknęły, Chen Xing pospieszył w dół i wyciągnął Xiang Shu. Jednak w połowie drogi inna grupa żołnierzy Qin wpadła z podwórka. Tak więc Chen Xing mógł się tylko powiesić w pośpiechu. Druga grupa weszła do środka, rozejrzała się dookoła, po czym również odeszła.

Chen Xing powiesił się mniej więcej na czas potrzebny na wypicie filiżanki herbaty[2], potwierdził, że nikt inny nie przyjdzie, a następnie szybko rozwiązał węzeł i zszedł na dół. Zarzucił Xiang Shu na ramię i pobiegł w kierunku podwórka, ciężko łapiąc oddech.

[2] "(...) wypicie filiżanki herbaty (...)" - 10 - 15 minut.

Taczki zniknęły, ale znikąd pojawił się koń wojenny. Wyglądał jak koń Qin, a nawet zwłoki żołnierza Qin przebite strzałą zwisały ze strzemienia.

- Świetnie! - Chen Xing położył Xiang Shu na koniu i powiedział: - Teraz na pewno będziemy w stanie uciec!

Jednak zapomniał o jednej rzeczy - miał szczęście, ale szczęście Xiang Shu było po prostu przeciętne.

Po tym, jak Chen Xing wsiadł na konia, wybiegł z alejki z Xiang Shu, który wciąż był owinięty kocem. Kiedy dotarł do bocznej uliczki, wszędzie widział płonące strzały i granaty, jakby niebo zalał ogień. Miasto Xiangyang przekształciło się w czyściec.

Koń bojowy zachłysnął się, gwałtownie trzęsąc podczas galopu. Szarpiąc się tam i z powrotem w siodle, Chen Xing odwrócił się, aby powiedzieć coś Xiang Shu, kiedy nagle zdał sobie sprawę, że go nie ma!

Yu! Stój! - Chen Xing natychmiast zatrzymał konia. - Cholera! Upadł po drodze!

Chen Xing zawrócił konia i pospieszył z powrotem wzdłuż drogi, aby go znaleźć. Na skrzyżowaniu, gdzie przecinała się aleja i główna ulica, Xiang Shu leżał płasko na ziemi. Połowa koca poluzowała się, kiedy upadł. Na szczęście został odnaleziony. Chen Xing zdecydował, że musi przywiązać go do konia. Znalazł linę, która tak się złożyło, że była w siodle! Siodła żołnierzy Qin były dobrze wyposażone w artykuły pierwszej potrzeby.

Chen Xing owinął Xiang Shu odpowiednio kocem, a następnie związał go liną. Umieścił go z powrotem na koniu i zabezpieczył sztywno na miejscu za pomocą liny. Kiedy przywiązał Xiang Shu, grypa żołnierzy Jin podbiegła, nawołując swoje konie.

- Co robisz?! Porywasz kobietę? - Krzyknęli do niego.

- On jest mężczyzną! - Powiedział szybko Chen Xing. - Mój ojciec był na wpół sparaliżowany przez wiele lat!

Później szybko chwycił za włosy Xiang Shu i pociągnął je do góry, aby mogli go zobaczyć. Żołnierz Jin miał zamiar chwycić łuki i zastrzelić go, ale odłożył strzały, gdy zobaczył, że to mężczyzna.

- Biegnij na południowy wschód! - Krzyknął. - Nie kieruj się na północ! Dwór gubernatora został zajęty! Północna strona jest opanowana przez żołnierzy Qin!

- Bądź ostrożny! - Odkrzyknął Chen Xing.

Żołnierze Jin odeszli. Chen Xing martwił się, że Xiang Shu znowu upadnie, więc związał go bardzo mocno liną, obwiązał konia dwa razy i zawiązał mocny węzeł. Teraz był pewny, że Xiang Shu już nie spadnie. Otarł pot i już miał wsiąść na konia, kiedy...

... zabłąkana strzała przeleciała znikąd i wbiła się w jego zad.

Koń wojenny zarżał z bólu, a jego kopyta szaleńczo odbiły się od ziemi, gdy popędził z powrotem na północną stronę.

Ai! Ai! Wróć! - Chen Xing szybko ruszył w pościg, ale koń galopował z Xiang Shu na plecach i szybko zniknął w morzu ognia, nie pozostawiając żadnego śladu.

Chen Xing rozejrzał się dookoła. Oddziały Jin nieustannie pędziły w kierunku północnej części miasta, posuwając się z pełną sił, by toczyć zaciętą walkę z armią Qin. Wszyscy byli doprowadzeni do szaleństwa z powodu żądzy krwi przez zabójstwa, których dokonali. 

Bez wzglądu na to, czy ktoś był żołnierzem, czy cywilem, młodym, czy starym, wszyscy wiedzieli, że gdy Xiangyang upadnie, miasto spotka się z masakrą. Nie będzie wtedy ocalałych, więc każdy z nich walczył teraz wszystkim, co miał i wytrwale opierał się oblężeniu.

Chen Xing przebiegł prawie całą milę[3] wzdłuż głównej drogi. Pożogi szalały wszędzie, domy po obu stronach drogi płonęły, a trupy zaśmiecały pobocza ulic.

[3] Mila - 500 metrów w tym przypadku.

- Gdzie jest ten koń?! - Krzyknął ze złością: - Dokąd to poszło? Wracajcie tutaj!

Zaczynało świtać; dziś był pochmurny dzień. Gdy miasto stanęło w płomieniach, czarny dym zasłonił niebo. Chen Xing zakrztusił się tak bardzo, że nie mógł przestać kaszleć i wylewać łez. Przemknął przez cheval de frise[4] długą ulicą i dotarł już na linię frontu między oddziałami Qin i Jin. Został natychmiast odkryty przez kawalerzystę, który popędził w jego kierunku na koniu.

[4] Cheval de frise - rodzaj umocnień polowych.

Chen Xing krzyknął i przykucnął, zakrywając głowę. Kawalerzysta chybił i gdy tylko spojrzał wstecz z niesmakiem, jego koń nadal galopował do przodu, przez co staranował go sznurek do bielizny wiszący między dwoma budynkami. Kawalerzysta został pociągnięty w dół, lądując na głowie. Krew zaczęła wypływać z jego siedmiu otworów, a ciało drgało w niekontrolowany sposób.

Świetnie! - pomyślał Chen Xing. Podbiegł i właśnie miał zabrać broń tej osoby, gdy dźwięk kopyt uderzających o ziemię dotarł zza niego. Chen Xing szybko położył się na ziemi i wcisnął pod martwego kawalerzystę.

Po wkroczeniu kawalerii Qin, walczącej o twierdzę w mieście Xiangyang, byli przygotowani do rozpoczęcia bitwy na ulicach z oddziałami Jin pod dowództwem gubernatora Liangzhou, Zhu Xu. Nikt nie zauważył Chen Xinga.

Kolejna fala wojsk Qin przeszła obok. Chen Xing wiedział, że jeśli będzie szukał Xiang Shu ze swoim obecnym wyglądem, po prostu zaoferuję swoją głowę wrogowi. Zaciągnął zwłoki kawalerzysty do domu i obdarł go ze zbroi i bielizny, aby mógł się w nie przebrać. W tym czasie strona północna przeżywała Wojnę Ośmiu Książąt[5]. Po tym, jak resztki dworu Jin uciekły na południe, Han Liu Cong, Zhao Shi Le, Yan Xianbei Murong, a nawet Wei Ran Min, a teraz Qin Fu Jian na zmianę wchodzili na scenę po odejściu poprzedniego wykonawcy. Każdy z nich założył własne kraje jeden po drugim, a krew ludu Hu i Han mieszała się, co doprowadziło do włączenia wielu ludzi Han do liczby armii Qin. Chen Xing nie wydawał się szczególnie widoczny po przebraniu się w zestaw zbroi żołnierza Qin, z wyjątkiem tego, że hełm i zbroja wydawały się nieco za duże.

[5] Wojna Ośmiu Książąt, Rebelia Ośmiu Królów lub Bunt Ośmiu Książąt - była serią wojen domowych między królami/książętami chińskiej dynastii Jin od 291 do 306 roku. Kluczowym punktem spornym w tych konfliktach była regencja nad niepełnosprawnym rozwojowo cesarzem Hui z Jin.

Chen Xing pospiesznie założył hełmu i pobiegł na północ. Po drodze szukał porzuconych koni wojennych i wypatrywał miejsca pobytu Xiang Shu. Kiedy przemknął przez platformę Zhaoming w centrum miasta, został nagle zatrzymany przez dowódcę armii Qin.

Wei! - Krzyknął dowódca. - Z jakiej grupy pochodzisz?!

- Ja? - zapytał Chen Xing: - Rozmawiasz ze mną?

Chen Xing mówił w oficjalnym języku Ya[6], więc dowódca myślał, że jest strażnikiem, który był bezpośrednio pod dowództwem Chan'ana.

[6] Najwcześniejszy wspólny język w Chinach, podobnie jak mandaryński jest obecnie powszechnym językiem.

- Dlaczego wszyscy jesteście zdezorientowani?! - Krzyknął: - Kieruj się na północny zachód!

- Miałem zamiar się tam udać! - Odpowiedział Chen Xing. - Daj mi konia!

- Nie ma żadnego! - Dowódca wepchnął tarczę w ramiona Chen Xinga, więc musiał ją złapać. Popchnął go jeszcze raz i dodał: - Po przejściu przez platformę Zhaoming, udaj się na zachód i eskortuj rydwan z kanistrami! Cała armia Jin została tam wysłana! Doprowadź rydwan pod wieżę bębnów! Bądź ostrożny!

Chen Xing musiał więc szybko dogonić ogromny rydwan przed sobą. Dwa konie niespokojnie poruszały się na swoich pozycjach i drżały ze strachu, podczas gdy dwóch żołnierzy Qin próbowało je poskromić. Dowódca popchnął go od tyłu i krzyknął:

- Pospiesz się i idź! Pośpiesz się!

W oddali rozległ się gwizdek. Dziesiątki milionów płonących strzał wystrzeliły z posiadłości gubernatora w centrum miasta w ognistej ulewie!

Chen Xing chciał dostać konia. Trzymając tarczę z przodu, pobiegł, a dowódca krzyknął za nim:

- Wsiądź do rydwanu! Wsiądź do rydwanu...! Nie przejmuj się mną!

Chen Xing wskoczył na rydwan. Płonące strzały, które zasłały niebo, spływały kaskadami jak krople deszczu. Dowódca został trafiony, całe jego ciało natychmiast stanęło w ogniu.

- Pomocy! Pomocy! - Krzyczał z bólu.

Chen Xing obejrzał się do tyłu. Chciał ugasił ogień na ciele dowódcy, kiedy ten przewrócił rydwan. Wszystkie kanistry wypełnione olejem zaczęły się ześlizgiwać do tyłu i rozlały się na jego ciało, zapalając go z głośnym dudnieniem. Natychmiast wypuścił mrożący krew w żyłach pisk z wnętrza płomieni. Dwaj żołnierze zobaczyli co się dzieje i zawrócili go uratować, ale Chen Xing krzyknął pośpiesznie:

- Nie można go już uratować! Odejdźcie!

Wszędzie wybuchł pożar. Chen Xing szybko wsiadł do rydwanu - musiał odciągnąć płonące kanistry. Jednak, gdy tylko usiadł na siedzeniu woźnicy, ogień zaczął płonąć wzdłuż otwartych pojemników za nim. Dwa konie, które ciągnęły rydwan, były przerażone i nie słuchały już niczyich instrukcji. Pociągnęły rydwan z zaciekle płonącymi kanistrami do przodu wraz z Chen Xingiem, który go prowadził.

- Północny strona! 

Chen Xing szarpał za lejce i starał się jak najlepiej kontrolować kierunek, w którym galopowały konie ciągnące wóz; przerzucił się z zachodu na północ i natychmiast popędził przez linię frontu bitwy między armiami Qin i Jin. Z ogniem, który płonął olśniewająco, wdarł się od tyłu do obozu armii Qin.

- Gdzie jest Xiang Shu?!

Chen Xing spojrzał do tyłu i dostrzegł katastrofę; scena była naprawdę spektakularna z ognistymi kanistrami plującymi płomieniami jeden po drugim. Po drodze było niewielu ludzi. Właśnie przejechał przez ścianę ognia, kiedy małą grupą kawalerzystów krzyknęła w panice:

- Co ty robisz?! Skąd pochodzisz?! Zatrzymaj się! Stój!

- Też chce się zatrzymać! - Spojrzał za siebie. - Ale one mnie nie słuchają!

Chen Xing wszędzie szukał swojego zagubionego konia, ale nie spodziewał się, że ten płonący rydwan rzuci się na główną ulicę. Wszyscy kawalerzyści na patrolu w jednej chwili się rozproszyli i zaczęli go ścigać. Jednak bez względu na to, jak desperacko nakłaniano konie bojowe kawalerzystów, ich prędkość była ostatecznie ograniczona. Z drugiej strony, konie ciągnące rydwan Chen Xinga miały zady wypalane przez ogień, więc gdy galopowały, robiły to z prędkością, która przekraczała ich wrodzony potencjał. Prawdą było, że kiedy jeden woźnica pali konia, dziesięć tysięcy kawalerzystów nie będzie w stanie go dogonić; zmiażdżyły wszystko pod nogami, pędząc długą ulicą jak smugi błyskawic, gdy wracali do posiadłości gubernatora na północy.

 

 

Sześć godzin wcześniej, po tym jak armia Qin naruszyła wewnętrzną część miasta Xiangyang, zajęła posiadłość gubernatora jako swoją pierwszą tymczasową twierdzę. Używali jej jako stanowiska dowodzenia do transportu ropy naftowej i strzał, zbierania żołnierzy i rozpoczynania bitew ulicznych. Tak długo, jak linia obrony posuwała się naprzód w uporządkowany sposób, zajęcie miasta Xiangyang w ciągu trzech dni byłoby trudne. W tym czasie duża liczba generałów i doradców wojskowych armii Qin omawiała logistykę operacyjną na dworze.

- Nie znaleźliśmy jeszcze miejsca pobytu Shulü Konga?

- ... musi być w Xiangyang...

- Obóz jest atakowany! Obóz jest atakowany!

Jednak ta grupa dowódców cierpiała pecha ośmiu wcieleń. Wśród nich był książę Changle, Fu Pi, wielki generał Murong Chui i generał Shi Yue z Zhonglang. Cała trójka studiowała mapę na biurku. Grupa doradców zaproponowała spalenie Xiangyang lub pokonanie wroga poprzez schwytanie ich przywódcy co zapoczątkowało gorącą debatę. Było już za późno na ustawienie cheval de frise - front bitwy został już zepchnięty na przód platformy Zhaoming w centrum miasta. Większość strażników, którzy strzegli tyłu, nie różniła się od wściekłych psów. Wszyscy rzucili się na południe miasta, aby walczyć o zdobycie jak największej liczby ludzkich głów, aby dokonać zasłużonych czynów. Kto mógł sobie wyobrazić, że zostaną zaatakowani przez wroga w takim czasie?

- Jakież to zuchwałe!

Fu Pi krzyknął wściekle i podniósł miecz, przygotowując się do spotkania z wrogiem! Trzej główni dowódcy, w tym Murong Chui i Shi Yue, byli potężnymi generałami, którzy mogli samodzielnie stawić czoła setce wrogów. Poszczególni zabójcy byli niczym w ich oczach; kto ośmielił się zaatakować ich obóz? Co za absolutny głupek!

- Dokąd poszedł wróg? - zapytał Murong Chui.

- Jest przy wejściu! - zapłakał posłaniec.

Właśnie przemówił, gdy Chen Xing wtrącił:

- Zejdź z drogi! Olej nadchodzi AHHHHHH!

W następnej chwili płonący rydwan zrobił wielkie wejście, gdy wpadł na dwór. Murong Chui wybiegł z domu i spotkał się twarzą twarz z Chen Xingiem. Pomyślał, że katastrofa jest nieunikniona i szybko odwrócił się, by uciec i ratować swoje życie. Chen Xing nie mógł już mniej przejmować się tym, w kogo uderzy; gdy był na dziedzińcu, wyskoczył z rydwanu i wskoczył do stawu, przebijając się przez cienką warstwę lodu i ukrywając w wodzie.

Zanim zdążył bezpośrednio stawić czoła wrogowi, Fu Pi został powalony przez rydwan. Koła zahaczyły o próg drzwi, a wszystkie płonące kadzie z olejem wleciały do hali.

Chen Xing próbował uciec, nie odważył się spojrzeć za siebie. Odwrócił się dopiero w środku eksplozji i potknął się. W ciągu jednej chwili cały dwór stanął w płomieniach, które z głośnym podmuchem sięgały nawet dziesięciu metrów; z wnętrza wydobywały się paniczne okrzyki, a niektórzy ludzie zaczęli wybiegać. Dach zawalił się od wybuchów, kawaleria wycofała się, aby ratować ludzi.

 

 

- Obóz armii Qin spłonął!

Armia Jin zobaczyła odległą scenę z przodu platformy Zhaoming, a ich morale natychmiast wzrosły. Zhu Xu zebrał pozostałe osiem tysięcy osób i zabił ich na głównej ulicy. Chen Xing zdjął hełm, zagubiony, spojrzał na scenę przed nim. Oddziały armii Qin nagle poniosły miażdżącą klęskę i wszystkie wycofywały się krok po kroku. Miejsce, nad którym stracili kontrolę - platforma Zhaoming, główna ulica, droga Lutai na południu miasta oraz wszystkie ulice i zaułki - zostały odbite przez zaciekłą armię Jin, która nie bała się śmierci.

- Gdzie on jest?! - Chen Xing stawał się coraz bardziej niecierpliwy. Rzucił hełm na ziemię i rozejrzał się oszołomiony.

Czarny dym kłębił się i zasłaniał niebo, aż jego twarz stała się brudna. Chen Xing nagle o czymś pomyślał; zatrzymał się i zamknął oczy. Nagle zrobiło się śmiertelnie cicho. Okrzyki bitwy stały się odległe, a w ciemności zobaczył błysk światła.

I kolejny błysk.

W spokoju Chen Xing odwrócił się, nadepnął na ziemię przesiąkniętą krwią i szybko skręcił w następną alejkę. Przeszedł przez podwórko rezydencji i znalazł swojego konia wojennego! W tym momencie koń utknął przy drzwiach dziedzińca z Xiang Shu, który był bardzo mocno przywiązany do grzbietu. Xiang Shu leżał poziomo i ciągle wpadał na ściany po obu stronach z ciężkimi łomotami, gdy koń próbował dostać się do środka.


Tłumaczenie: Aisling



Poprzedni rozdział                                        Następny rozdział


Komentarze