Przejdź do głównej zawartości

(DFR) Rozdział 32.2 - Spieszyć z pomocą



„Przepraszam na chwilę, Małżonko, naruszę moją przyzwoitość."



Kwadrans później Xiang Shu pił herbatę mleczną i rozmawiał z królem Akele w królewskim namiocie.

Chen Xing umył rękę shaojiu[1], zamierzając udać się do innego, małego namiotu, aby przyjąć poród Małżonki. Król Akele był krzepkim, wysokim mężczyzną blisko pięćdziesiątki. Wyglądał groźnie, ale nadal był bardzo uprzejmy wobec Xiang Shu.

[1] Rodzaj wina ryżowego, słynnego w czasach starożytnych.

Chen Xing spojrzał na małżonkę i odkrył, że sytuacja jest już nieco tragiczna. Po jednym dniu i jednej nocy bał się, że matka i dziecko nie będą w stanie przeżyć. Pośpiesznie wrócił w poszukiwaniu leku, który mógłby wzmocnić serce.

- Na wypadek, gdyby nie była w stanie go wyprzeć – powiedział Chen Xing. – Będę chronił Małżonkę.

Xiang Shu powiedział kilka słów do króla Akele, obaj pokiwali głowami, a on przetłumaczył:

- Ocal Małżonkę.

Xiang Shu odłożył filiżankę, chcąc pomóc, ale Chen Xing kazał mu zostać z tyłu, aby opiekował się królem Akele, który na zewnątrz wyglądał, jakby nic się nie stało, ale jego drżące ręce zdradzały go.

Cera Małżonki była śmiertelnie blada, a u jej boku pomagało kilka współplemieńców. Poród na prerii był naprawdę jak życie na krawędzi, bardzo niebezpieczny w porównaniu z porodami Hanów, którzy żyli na południu.

Chen Xing podał lekarstwo Małżonce i wykonał na niej akupunkturę. Wkrótce kolory wróciły na jej twarz, a ona spojrzała uważnie na Chen Xinga.

- Ty... Jesteś... 

- Jestem przyjacielem Wielkiego Chanyu – odpowiedział Chen Xing i złapał ją za rękę. – Mówisz w języku Han? Małżonko, staraj się mocno przeć.

- Xiang... Dziecko Xiang Yuan, w... Gdzie? – Zapytała znużona małżonka. – Czy on też tu jest?

- Xiang, co Yan? – Chen Xing nagle zdał sobie z czegoś sprawę, hipotezy formującej się w jego głowie. Matka Xiang Shu?! To Han? Zgodnie z oczekiwaniami, Xiang Shu wglądał jak Han!

- Znacie się? - Zapytał oszołomiony Chen Xing.

- Ty... także jesteś Han – małżonka trzymała Chen Xinga za rękę – jak masz na imię?

Chen Xing miał właśnie powiedzieć kilka słów, ale nagle odzyskał świadomość i pospiesznie powiedział:

- Teraz nie czas na czcze plotki! Najpierw skoncentruj się na porodzie, potem znów porozmawiamy... Małżonko, chodź, wysil się!

Małżonka z rozczochranym włosami, użyła całej siły i krzyknęła głośno:

- AAAH...!

- Przepraszam na chwilę, Małżonko, naruszę moją przyzwoitość.

Mówiąc to, Chen Xing skoncentrował Lampion Serca i przycisnął go do akupunktu serca[2] Małżonki. Jasne światło świeciło i chroniło jej serce, a on po raz kolejny zaczął wykonywać na niej akupunkturę. Chen Xing użył wszelkich środków, jakie miał.

[2] Według badań tradycyjnej medycyny chińskiej wszystkie pięć głównych narządów ma własne impulsy.

Dokładnie pół godziny później wszyscy współplemieńcy płakały z radości.

- Czy to zadziałało? – Zapytał Chen Xing. – Co one powiedziały?

- Głowa... głowa wyszła – przetłumaczył Xiang Shu zza namiotu.

- Na zewnątrz jest zimno, wracaj i pij herbatę – powiedział Chen Xing. – Małżonko, próbuj dalej! Dasz radę!

Na zewnątrz namiot otoczył wielki tłum. W tę mroźną pogodę Chen Xing pocił się całkowicie, zmieniając igły, karmiąc Małżonkę lekarstwem i stymulując resztki siły woli, aż w końcu rozbrzmiał płacz niemowlęcia. Chen Xing poczuł się tak, jakby zdjęto z niego wielki ciężar i prawie natychmiast upadł.

Kolejny kwadrans później Chen Xing wydawał dźwięki „głóg", „głóg", „głóg", wlewając do gardła ponad pół dzwonka mlecznej herbaty w królewskim namiocie, łapiąc oddech. Król Akele i wuj Małżonki osobiście przybyli, aby wyrazić swoje podziękowania. Chen Xing chciał zwrócić prezenty, ale Xiang Shu machnął ręką, dając do zrozumienia, że nie powinien być zbyt skromny.

- Jeśli coś podarowanego przez Xiongnu zostanie zwrócone, będzie to uznane za upokarzające – powiedział Xiang Shu.

Chen Xing nie miał innego wyjścia, jak tylko to zaakceptować. Na zewnątrz padał coraz cięższy śnieg i musieli poczekać przynajmniej do jutra, aby móc przekroczyć rzekę z powrotem do Chi Le Chuan. Król Akele posprzątał ciepły namiot, urządził go odpowiednio, rozpalił ogień węglem drzewnym i pozwolił dwóm mężczyznom zasnąć. W nocy na zewnątrz rozwinęła się burza śnieżna, niebo pociemniało, a ziemia była czarna i nie można było odróżnić dnia od nocy. Xiang Shu zabrał Chen Xinga do królewskiego namiotu Akele, aby napić się herbaty, zjeść pieczone mięso i porozmawiać.

Język Xiongnu używany przez Akele był znacznie starszy niż język używany przez resztę Hu w Chi Le Chuan. Sylaby używały wielu starożytnych dźwięków i nawet Xiang Shu czasami ich nie rozumiał. W uszach Chen Xinga były podobne do krakania wron i sprawiły, że zakręciło mu się w głowie.

Małżonka wyszła przytulając dziecko, którego oczy jeszcze się nie otworzyły i pokazała je tłumowi. Chen Xing uśmiechnął się radośnie dotykając zaciśniętej piąstki dziecka.

- To mały książę – powiedział.

Król Akele, od śmierci swojego pierworodnego, był bezpotomny przez wiele lat. Teraz, gdy Małżonka miała prawie pięćdziesiąt lat, urodziła kolejnego, a on czuł się głęboko poruszony. Poprosił Xiang Shu o nadanie imienia jego dziecku. Xiang Shu nie odmówił i nadał mu imię „Nadoro", które w starożytnym języku Xiongnu oznaczało „ocean pod górą".

Chen Xing zasygnalizował wzrokiem, chcąc zapytać króla Akele o sprawę mapy. Xiang Shu skinął głową i wyjął pergamin.

- Przyniosłeś go ze sobą? – Chen Xing poczuł się lekko poruszony. Przypomniał sobie, że Xiang Shu rzeczywiście był trochę za nim, kiedy wyruszyli, ponieważ musiał zdobyć mapę.

Xiang Shu powiedział wiele słów do króla Akele i pokazał mu mapę. Król był sceptyczny; przyjrzał się mu uważnie przez chwilę, po czym rozkazał swoim ludziom, by kogoś poszukali.

- Powiedział, że nie wie, ale niektórzy starzy myśliwi w plemieniu mogą coś wiedzieć – wyjaśnił Xiang Shu.

Serce Chen Xinga było zaniepokojone; mógł się tylko modlić, mając nadzieję, że są jakieś wskazówki.

Wewnątrz namiotu słychać było tylko trzask ognia. Małżonka podała dziecko mamce.

- Czy Chen Xing jest krewnym ze strony twojego wuja ze strony matki? – Zapytała z uśmiechem.

- Co? – Zmieszał się Xiang Shu. - Nie, to ten, którego spotkałem na Centralnych Równinach... Przyjaciel.

Chen Xing skinął głową i skoncentrował się na piciu herbaty. 

- A więc, czy znalazłeś kogoś z rodziny swojej matki? – Kontynuowała Małżonka.

- Nie – odpowiedział Xiang Shu. – Z powodu wojny zapanował chaos, nie zamierzam ich szukać. Mój ojciec również próbował ich znaleźć przez te wszystkie lata, ale bezskutecznie.

Chen Xing nie odważył się przerwać, ale Xiang Shu wydawał się wiedzieć, co myśli.

- Moja matka była Hanem – wyjaśnił.

Chen Xing skinął głową, a Małżonka dodała:

- W mgnieniu oka minęło dwadzieścia lat.

Xiang Shu sapnął, trochę zamyślony, spojrzał na Chen Xinga i w końcu spotkał jego oczy. Serce Chen Xinga biło wątpliwie, był trochę niespokojny. 

- W porządku – powiedział Xiang Shu. - Fakt, że moja matka była Hanem, nie jest sprawą wstydliwą.

- Nie wiedział? - Małżonka roześmiała się. - Widać to wyraźnie po jego wyglądzie.

Chen Xing pytał Xiang Shu już wcześniej, ale omal nie został wtedy pobity. W rezultacie bał się zapytać ponownie. Xiang Shu powiedział tylko w lekki sposób:

- Po śmierci mojej matki, ojciec był pełen smutku, co sprawiło, że członkowie klanu powstrzymali się od wspominania o niej. Z biegiem czasu Starożytne Przymierze zaczęło myśleć, że ja również nie lubię, gdy ktoś o tym wspomina, więc nikt nie odważył się nic mówić.

- Matka Shulü Konga – powiedziała Małżonka – była rzeczywiście piękna, bardzo piękna.

- Możesz po prostu spojrzeć na wygląd jej syna, aby poznać ten fakt – powiedział Chen Xing.

- Dlatego moje imię Han następuje po nazwisku mojej matki – odezwał się od niechcenia Xiang Shu.

Chen Xing pomyślał przez chwilę, po czym powiedział:

- W przyszłości, jeśli będziesz miał szansę, możesz udać się na południe, aby spróbować znaleźć rodzinę swojego wuja ze strony matki, pamiętam, że wśród Hanów jest duża i wpływowa rodzina o nazwisku „Xiang".

- Xiang Yu – odezwał się Xiang Shu od niechcenia.

Chen Xing skinął głową.

- Tak, jest sławną osobą w Pengcheng[3]. Po migracji na dużą skalę na południe[4] większość uczonych z Centralnych Równin przeniosła się do Kuaiji, nie mogę powiedzieć na pewno, ale możesz spróbować zapytać wokół Kuaiji[5].

[3] Stara nazwa Xuzhou.

[4] Odnosi się do pierwszej migracji na południe cywilizacji Centralnych Równin z dorzecza Żółtej Rzeki do dorzecza Jangcy podczas dynastii Jin. Ponieważ zwykłe rodziny nie miały środków na migrację, większość tych, którzy migrowali, pochodziła z głównych rodzin lub urzędników państwowych.

[5] Stara nazwa Shaoxing. 

- Zobaczymy – odpowiedział obojętnie Xiang Shu.

- Kiedy Yuan jeszcze żyła, powiedziała, że wciąż ma jednego przyjaciela Hana, jej przybranego starszego brata, którego imienia niestety zapomniałam – wyjawiła Małżonka. – Może możesz spróbować wyśledzić tego człowieka, aby dowiedzieć się więcej. Może nadal jest w świecie żywych?

Xiang Shu był trochę zagubiony.

- Pamiętam ten rok, to było na skraju jeziora Barkol – dodała Małżonka.

- Kiedy poszła nad jezioro Barkol? – Zapytał Xiang Shu.

- Dwadzieścia dwa lata temu, zanim się urodziłeś – odpowiedziała. – Kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy, szła całą drogę na północ. Powiedziała, że szuka kogoś, mężczyzny.

- Przyjechała do Chi Le Chuan dwadzieścia lat temu, tak powiedział mój ojciec, kiedy jeszcze żył – powiedział Xiang Shu.

Małżonka nie chciała się kłócić, uśmiechając się, gdy powiedziała:

- W takim razie musiałam to źle zapamiętać.

- Gdzie jest jezioro Barkol? – Chen Xing był zaskoczony po wysłuchaniu wszystkiego.

- Dalej na północ stąd, w miejscu, gdzie latem... - przemówiła Małżonka.

- Dwa lata przed moimi narodzinami była już poza Wielkim Murem? – Przerwał Xiang Shu.

Małżonka usilnie starała się sobie przypomnieć, ale wciąż było to niejasne. 

- Co jest nie tak? – Zapytał Chen Xing. – Czy jest to niezgodne z tym, co pamiętasz?

- Mój tata powiedział mi, że w roku, w którym ją poznał, była ścigana przez swoich wrogów i zemdlała na prerii za Wielkim Murem – powiedział Xiang Shu. – Kiedy mój tata poszedł na polowanie, niechcący ją uratował. Od tego czasu osiadła w Chi Le Chuan, a dwa lata później urodziła mnie.

Chen Xing był trochę ciekawy swoich wrogów, ale ostatecznie wszystko wydarzyło się w przeszłości Xiang Shu. Ponieważ druga osoba o tym nie wspomniała, nie było dobrze pytać i odkopywać sprawę. Tak więc w królewskim namiocie znów było cicho, dopóki nie weszli ludzie wezwani przez króla Akele, przyprowadzając dwóch starych myśliwych. Najpierw ukłonili się uprzejmie Xiang Shu, mówiąc „Wielki Chanyu". Wstali, aby przeczytać pergamin, a następnie powiedzieli kilka słów.

- Rzeczywiście jest takie miejsce; zapytali Wielkiego Chanyu, skąd o tym wie – zaczęła tłumaczyć Małżonka.

Z silnym archaicznym akcentem Xiang Shu odpowiedział, aby nie marnować wysiłków na pytania. Chen Xinga natychmiast przepełniła radość.

- Gdzie to jest?

W ten sposób dwaj starzy myśliwi zaczęli rozkładać kolejny pergamin, rysując trasę do tego miejsca. 

- Powiedzieli, że to przeklęte miejsce, a duchy gór często się pojawiają – przetłumaczyła Małżonka. – Dziesięć lat temu weszli do niego raz na polowanie...

- Duchy gór? – Chen Xing był zdumiony. – Czym jest duch gór?

Chen Xing słyszał tylko o „górskich demonach", które w starożytnych tekstach nigdy nie zostały zapisane jako „duchy gór". Demon górski miał wygląd jednorogiego stworzenia z twarzą dziecka i był nadprzyrodzoną istotą, która żyłą głęboko w górach, ale również dawno temu wymarła.

- Zmarli – rzekła Małżonka – są pochowani w górach. Jeśli nie zgniją, po kilku latach staną się duchami gór.

Chen Xing i Xiang Shu spojrzeli na siebie i pomyśleli: Czy to nie są Demony Suszy?

- Mówcie dalej – rozkazał Xiang Shu.

Kiedy dwaj mężczyźni skończyli rysować mapę, budowali i wspierali nawzajem swoje historie. Legenda Xiongnu o miejscu o nazwie „Carosha" była rzeczywiście prawdziwa, ale nie wiedzieli, z jakiego okresu pochodziła. Krążyły pogłoski, że w jakiejś starożytnej epoce, kiedy nie było jeszcze żadnych pisemnych zapisów, smoczy bóg spadł na północy, zamienił się w trzy mniejsze góry, a wypływająca z niego krew utworzyła wielki zbiornik wodny.

Była to kiedyś święta góra, na której Xiongnu chowali swoich zmarłych wojowników. Z biegiem czasu rozłożone ciało smoczego Boga utworzyło gaz bagienny, który stopniowo ożywiał te zwłoki, a ci, którzy przypadkowo włamali się do góry, nie mogli opuścić tego miejsca.

Chen Xing uważał, że każdy plemię ma wiele takich legend, a ponieważ ich głównym celem było odwiedzenie ludzi od lekkomyślnego zakłócania miejsc pochówku, zostały rozpowszechnione jeszcze bardziej tajemniczo. Mogły to być Demony Suszy i nie powinno ich tam być. Udając się aż tam, aby stworzyć armię Demonów Suszy, z zimną pogodą i zamarzniętą ziemią, która mogła łatwo zamienić je w lodowe rzeźby, gdzie mogły tylko pozostać w bezruchu, a nawet mogły zostać pogrzebane w lawinie, kto miał wystarczająco dużo wolnego czasu, aby zrobić tak kłopotliwą rzecz?

- Duch góry, którego widziałeś, jak wyglądał? – Zapytał Xiang Shu.

Dwaj starzy myśliwi żywo to opisali, ale żaden z nich nie widział prawdziwej twarzy ducha góry. Chen Xing odetchnął z ulgą, ale potem zauważył, że Małżonka i król Akele wymieniali spojrzenia i poczuł, że coś jest nie tak.

Xiang Shu skinął głową i podziękował, po czym wręczył mapę Chen Xingowi.

- Jutro, kiedy rzeka Xarusgol całkowicie zamarznie, plemiona Tiele i Xiongnu będą mogły przekroczyć rzekę, eskortując cię, aż dotrzesz do Chi Le Chuan – powiedział Xiang Shu do króla Akele. – Lokalizacja obozu została już wybrana. To to samo miejsce, co w zeszłym roku.

Król Akele podziękował mu jeszcze raz. 

- O duchach gór, czy jest coś jeszcze, co wiesz? – Zapytał nagle Chen Xing.

Być może opierało się to wyłącznie na jego intuicji, ale nie mógł powstrzymać się od zadania tego pytania, ponieważ uporczywie czuł, że być może jest jakaś sprawa, której król Akele i Małżonka się boją.

Małżonka potrząsnęła głową nieco oszołomiona...

Król Akele odszedł od tematu, mówiąc coś do Xiang Shu. Xiang Shu również to zauważył, ale nie naciskał na więcej i tylko skinął głową.

Tej nocy całe plemię zaczęło porządkować swoje rzeczy i przygotowywać się do przeprawy przez rzekę następnego dnia. Chen Xing wrócił do swojego namiotu. Dzień był rzeczywiście bardzo zimny, a to był dopiero początek zimy. Gdyby nie było gór Yin, które chroniły ich przed wiatrem, ta grupa ludzi prawdopodobnie przetrwałaby nie dłużej niż dwa miesiące z tym, jak bezlitosne było zimno w rzece Xarusgol.

Całe ciało Chen Xinga było zimne i lekko drżał.

- Z tą twoją kondycją nadal chcesz iść na północ – powiedział lekko Xiang Shu. – Północ jest jeszcze zimniejsza.

- Ostatnio byłem bardzo bezczynny – odpowiedział Chen Xing. – Wszystko będzie dobrze, gdy trochę wyzdrowieję.

- Chodź i śpij tutaj – Xiang Shu odchylił lekko kołdrę.

Chen Xing nie mógł prosić o więcej, drżał na całym ciele. Wziął swoją kołdrę, owinął się nią, podszedł do łóżka Xiang Shu i schował się pod nią, myśląc: Che Luofeng próbował kiedyś dostać się do twojej kołdry tylko po to, żebyś go wyrzucił, ale niespodziewanie traktujesz mnie miło?

- Czy Małżonka coś ukrywa? Myślę, że król Akele też coś wie.

- Sprawy, o których inni ludzie nie chcą mówić, nie wolno lekkomyślnie o nich wspominać.

- W tych dniach byłeś całkiem spokojny i pogodny i nie byłeś dla mnie niemiły – zauważył Chen Xing.

- Nie jestem szalony – odpowiedział Xiang Shu. – Jeśli mówisz ładnie, dlaczego miałbym być dla ciebie złośliwy?

Chen Xing bardzo się rozgrzał, gdy tylko położyli się razem, a cała jego osoba wróciła do życia. Dwaj mężczyźni byli przykryci tą samą kołdrą, więc przestrzeń wydawał się strasznie mała, a ponieważ ich twarze były prawie sklejone, twarz Chen Xinga stała się czerwona. Nie czekając, aż coś powie, Xiang Shu odwrócił się, by położyć się płasko na plecach, aby nie byli zbyt blisko. W końcu zgiął jedno kolano i lekko oparł się o koc.

Serce Chen Xinga nagle podskoczyło i przez chwilę drżało z dezorientacji i dwuznaczności. Przypomniał sobie ten dzień pod drzewem, słowa, które powiedział do Tuoba Yana... Nie sądzę, żebym lubił Xiang Shu. Nie, nie... Chen Xing wyrzucił ten pomysł z głowy.

Może poczucie zależności od Obrońcy? Odkąd dowiedział się, że musi znaleźć Obrońcę, przepełniony był niepisanymi oczekiwaniami wobec osoby, której imię i pochodzenie byłby mu nieznane. Za każdym razem, gdy był blisko niego, to oczekiwanie wydawało się przekształcać w rzeczywistość.

Chen Xing ciągle się przewracał, nie mógł dobrze spać, a jego serce było w rozsypce. Kątem oka odkrył, że Xiang Shu zdawał się na niego patrzeć, więc odwrócił się na bok, chcąc coś powiedzieć. 


Tłumaczenie: Aisling



Poprzedni rozdział                                        Następny rozdział 

Komentarze